Czy to naprawdę się zdarzyło? Ujawniamy szokujący trop dotyczący działań na szczytach władzy z końców rządów Platformy Obywatelskiej.
Protokoły przesłuchań Marcina W., które ujawnił prokurator generalny, zostały zgodnie wyśmiane przez opozycję i jej media. Publicyści zajmowali się sprawą „reklamówki z Biedronki” i tym, czy mieściła się w niej kwota wskazana przez Marcina W., czyli 600 tys. euro. Nagle ten kluczowy świadek, jak mawiał o nim Donald Tusk, przestał być wiarygodny. Tymczasem zeznania Marcina W. i sprawa reklamówki z popularnego dyskontu mogą okazać się dużo poważniejsze, niż dziś wydaje się to dziennikarzom i politykom. O co naprawdę chodziło w rzekomym fakcie przekazania korzyści majątkowej synowi Donalda Tuska?
Z naszych informacji i po analizie zeznań Marcina W. wynika,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/619926-tajemnica-reklamowki-o-co-naprawde-chodzilo