Potwierdza się po raz kolejny prawda dotycząca niemieckiej polityki. Gdy jest okazja głosić paneuropejskie ideologiczne frazesy, to Niemcy zawsze są do tego pierwsi. A gdy pojawia się konkret, budujący federalistyczną Europę, od razu słychać ich stanowcze „nein”.
To program bardzo wyważony, bardzo inteligentny i bardzo zdecydowany
– tak w ubiegły wtorek po rozmowach z holenderskim premierem zachwalał swój plan „podwójnego boomu” Olaf Scholz. Niemiecki kanclerz, chyba niespodzianie dla samego siebie, ma kłopot, gdyż jego szczodry plan subsydiowania niemieckich koncernów energetycznych napotkał na ostrą krytykę nawet wśród jego najbliższych francuskich i włoskich sojuszników.
Co więcej, plan, przynajmniej teoretycznie dotyczący wewnątrzniemieckich problemów energetycznych, odbija się…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/617481-natarcie-na-berlin-podwojny-boom