Kiedy wchodzi się do sosnowego lasu między grube nasypy jasnego piasku, pierwsze co uderza człowieka, to intensywny zapach zepsutego mięsa. Trudno to bez maseczki wytrzymać. Prawie 500 płytko zakopanych pod Iziumem ciał porzuconych tu przez Rosjan pozostawiło po sobie wiele makabrycznych śladów.
Od początku wojny nazwa miasta oznaczała grozę. Izium już w pierwszych dniach wojny dotknęły intensywne walki, bo Rosjanie podeszli tu z obwodu biełgorodzkiego i woroneskiego. Na miejscowość spadło w sumie ok. 500 pocisków, co na zamieszkane przez 45 tys. ludzi miasteczko oznaczało zniszczenie pokaźnej części zabudowań, zwłaszcza w centrum. Najpierw Izium znaczyło więc nic innego jak bombardowane miasto. W połowie marca zaczynają się walki uliczne, Rosjanie szturmują ulica po ulicy, skrzyżowanie…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/615532-co-sie-stalo-w-lesie-pod-iziumem