Inwestują miliony i wzorowo wywiązują się ze swoich obowiązków zapisanych w umowie, ale że są spółką skarbu państwa, a u władzy jest znienawidzony obóz polityczny, to są na nich wylewane wiadra pomyj. O jakim podmiocie mowa? O Totalizatorze Sportowym, który zarządza Torem Wyścigów Konnych „Służewiec”. Zmasowana krytyka jest podsycana ostatnio głównie na łamach „Gazety Wyborczej”.
Jak można się domyślać, głównymi autorami krytyki są ludzie ze środowiska wyścigów konnych, którzy nie ukrywają swojego uwielbienia dla tzw. totalnej opozycji. Dla nich zatem – cóż z tego, że wbrew faktom, logice i przyzwoitości – za wszelkie wypadki i wpadki, które zdarzyły się ostatnio na torze Służewiec, oczywiście odpowiada TS. A co takiego złego zdarzyło się ostatnio na Służewcu? Przede wszystkim kontuzje odniosły…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/614790-rozbite-interesy-na-sluzewcu