Przez wiele lat próbowano z Jarosława Kaczyńskiego zrobić rusofoba, który chce wpędzić Polskę w wojnę z Rosją. Dziś jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki narracja została odwrócona – lider PiS ma działać na rzecz Moskwy, a postawa polskiego rządu wobec Ukrainy to tylko blef. Takie tezy ku uciesze opozycji stawia były szef SKW, na którym ciążą prokuratorskie zarzuty. Zagłębiamy się w odmęty szaleństwa byłego oficera, by zdekodować jego skandaliczne manipulacje.
Środa, 14 września. Po wznowieniu obrad na sejmową mównicę wchodzi Jarosław Kaczyński. Wypowiada jedno zdanie:
Wiedziałem, że tu jest agentura Putina, ale że tak liczna – nie
Posłowie koalicji klaszczą, skandując „Jarosław, Jarosław!”. Z ław opozycji dobiega w tym czasie: „Będziesz siedział!”. Scena trwa pół minuty. Lider PiS, stojąc z uśmiechem na twarzy, wsłuchuje się w proroctwo oponentów, po czym wypełnia je – siada. Sala milknie.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/614699-prezent-dla-putina-dlaczego-wywiad-ukazal-sie-teraz