Po latach likwidowania polskiej armii pod pretekstem europeizacji byłego PRL nareszcie mamy władzę, która rozumie konieczność wzmocnienia siły militarnej państwa.
Bez wątpienia sprawiła to brutalna agresja Rosji na Ukrainę, ale przede wszystkim fakt, że rządzą Polską ludzie nieobojętni na losy ojczyzny. Gdyby obecnie zarządzali tutaj najemnicy sąsiadów, opowiadaliby pacyfistyczne bzdury o niedolewaniu oliwy do ognia i pozorowaliby jakieś humanitarne akcje, maskujące złe intencje.
Z doświadczenia wiemy, że najbardziej humanitarnym działaniem jest zwycięstwo nad bandytami napadającymi na nasz dom. Przykładem jest Bitwa Warszawska, która uchroniła Europę przed morderczą nawałą dzikiej hordy. Ktoś może mi wypomnieć wygłaszane w 1980 r. ze sceny zdanie, iż historia uczy, że nigdy…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/613061-nie-rozdziobia-nas-kruki-wrony