– Halo, słucham…
– Cześć, Grzegorz! Mogę do ciebie mówić „Grzesiu”?
– Dawno i nieprawda. Śpię trochę. A co sprowadza pana przewodniczącego o trzeciej w nocy?
– Dzwonię z krótkim pytankiem. Grzesiu, co wy tam palicie?
– Ja? Radomskie. Ale jak pan przewodniczący woli, to Franz ma camele.
– Timmermans jest u ciebie?
– Nie, no, wygłupiam się. „Psy” cytowałem.
– Aha. To co knujecie?
– Ale z kim?
– Widzisz, k…a, nie zapytałeś o knucie, tylko ci się skład osobowy nie podoba. Sam na siebie wydałeś wyrok. Będziesz do końca życia Jachirę niańczył i ze Sterczewskim na rower wychodził.
– Ale o co chodzi? O jakim knuciu pan przewodniczący mówi? U nas w partii?!
– Nie rżnij Szłapki, Grzesiu. Myślisz, że ja gazet nie czytam? Spiskujecie z Rafałem jak hieny!
– Czyli że nad grobem? No, jak tak można, panie przewodniczący, o własnej karierze, która przecież po powrocie rozkwitła pełnią poglądów i zapachów……
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/610506-polowanie-na-brutusa-kazdy-wybierany-ma-tylko-jedno-miejsce