Nikt z nas nie wie dziś, jakie będzie jutro, a co dopiero, jak i kiedy zakończy się okrutna wojna Rosji z narodem ukraińskim. Jedno wiemy już teraz: nie będzie to zwycięstwo agresora.
Byłoby sprzeczne z logiką obecnych czasów. Zachowując wszelkie proporcje nacjonalne i różnice skali militarnej, przykład rozpadającej się Jugosławii sprzed 30 lat powinien uświadomić Putinowi, że odgrywa rolę Milošewicia, jak wiadomo, od początku skazanego na porażkę. Narody przez lata dręczone fałszywą jednością, kiedy poczują powiew swobody, nie dają się łatwo okiełznać. Poza tym przywódcy ukształtowani przez komunistyczny aparat są ograniczeni mentalnością z epoki „komucha łupanego”. Dzika przemoc i tępa siła to ich finezyjne narzędzia władzy. Tworzą się gordyjskie węzły nienawiści, kolejne rachunki krzywd i nędzna perspektywa marnego losu następnych pokoleń. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/606986-oszust-versus-lgarz-maly-gadacz-andronow