Opera mydlana z Tomaszem Lisem w roli głównej ciągnie się. O jednym z licznych morałów, które z sobą niesie, wspomniałem w „Świętoszkach obnażonych”. Niemniej ważny dotyczy zasadzek ideologii emancypacji. Walczymy o prawa kobiet, ale narzucamy im męski sposób bycia, rozszerzamy wolność, a w gąszczu poprawnościowych regulaminów coraz jej mniej. Można się wrzodów nabawić.
Jak każda rewolucyjna doktryna również jej obecny wariant musi permanentnie eskalować. Świat ciągle nie potrafi sprostać oczekiwaniom emancypatorów, nadal panoszą się w nim nierówność i miazmaty patriarchalnej cywilizacji, trzeba więc intensyfikować wysiłki analogicznie do zasady Stalina, zgodnie z którą „w miarę postępów w budowie socjalizmu walka klasowa zaostrza się”. A skoro ciągle się zaostrza to można…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/606984-przechera-we-wlasnych-sidlach-nie-mogl-bawic-sie-z-babami