Moja obecność na Netfliksie to produkt pandemii. To wtedy pochłonąłem jednym tchem trzy sezony serialu „Stranger Things”. Dzieci z miasteczka Hawkins, w dużej mierze nerdowie, czyli lekceważeni frajerzy, staczały zacięte boje z mrocznym światem pełnym potworów. Nie wiecie, kto to demogorgon?
Spierałem się z przyjacielem, aktorem, jak podejść do produktu braci Matta i Rossa Dufferów. On widział w tym tylko zręczne żonglowanie konwencjami. Klejenie ludzkich losów według sprawdzonych recept, wzruszanie przy użyciu emocjonalnych szantaży. Ja widziałem szwy. A jednak mnie brało, ciekawiło.
Pisano o wznieceniu sentymentu do lat 80. Mnie pociągał prostoduszny klimat rodem z zimnowojennych mitów. Bynajmniej nie zawsze bogoojczyźnianie amerykański – w pierwszym sezonie pokonywano…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/606977-wypaleni-superbohaterowie-z-hawkins