Nie wiem, co jest gorsze przy ocenie nowych projektów architektonicznych. Lewacka głupota, naiwność dobrych ludzi czy przebiegłość politruków.
Tę ostatnią (która nieprzypadkowo pobudza motywacje wcześniej wymienione) zostawmy, bo wszelkie pomysły dotyczące zagospodarowania przestrzeni osądza przez prymat partyjnych przynależności. Rozpatrujmy raczej poglądy niemądrych naiwniaków i ideologów.
Na przykład ostatnio oburzyli się, że deweloper, który wybudował budynek w okolicach warszawskich Łazienek, by nie było tam brzydko (i wartość jego nieruchomości nie spadła), za ćwierć miliona złotych odnowił okoliczną podupadającą kamienicę. Należałoby temu przyklasnąć, ale jakieś głuptaki oburzyły się zaraz, że odmalowano tylko jeden budynek, a nie wszystkie, a w dodatku tylko dlatego to zrobiono,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/606023-nie-zalesiajmy-rynkow-slowo-klucz-to-betonoza