Nie da się godzić szacunku dla mężczyzn, którzy z narażeniem życia bronią ojczyzny, z fanaberiami i pajacowaniem facetów w szpilkach i rajstopach.
Tegoroczna parada w Warszawie, różnorodności czy dumy, idzie pod hasłem „Kijów–Warszawa”. Jest coś dziwacznego, a właściwie smutnego, że tragiczną rzeczywistość, jaką jest wojna, i bezmiar cierpień, które za sobą niesie, połączono z tego rodzaju maskaradą. Ukraina walczy, przelewa krew. Po obu stronach giną ludzie, są liczne ofiary cywilne. Obrona ojczyny przed inwazją wroga to służba i poświęcenie dla innych. Gotowość oddania życia dla dobra wspólnego, w imię niepodległości ojczyzny, w obronie rodzin, żon, dzieci. W obronie swojej tożsamości narodowej, w obronie rodzimej kultury i tradycji.
Tymczasem większość przekazów politycznego…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/604254-taniec-na-trumnach-w-nieustannej-pogoni-za-akceptacja