Światowe media z lubością opowiadają o złym stanie zdrowia Władimira Putina. Podobnie jak wszyscy rozsądni ludzie z przyjemnością o tym czytam z nadzieją, że jak ten bandyta zdechnie, to jego następca będzie wstanie zatrzymać tę szaleńczą wojnę, dojść do jakiego porozumienia z Ukrainą i z Zachodem, wycofać się z imperialnych pomysłów poprzednika.
Oczywiście wiem, że żaden rosyjski polityk z kręgu władzy nie będzie mógł całkiem zrezygnować z obecnej linii Kremla (bo to by oznaczało jego koniec), ale każdy kroczek wstecz jest lepszy od tego, co obecnie robi Putin.
O ile jednak ewentualna choroba prezydenta Rosji (już nawet nie wiem, o jakie przypadłości się go podejrzewa, trudno tę listę spamiętać) wcale mnie nie martwi, to niepokoi mnie stan zdrowia prezydenta USA Joe Bidena. Prezydent USA,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/604240-modlmy-sie-o-zdrowie-i-kondycje-bidena