Od początku wojny byłem na Ukrainie trzy razy. Lwów, Kijów, Bucza, Irpień, Odessa, Mikołajów… To, że wojna zmienia ludzi, nie jest wielkim odkryciem, ale skala tych zmian i ich tempo może na Ukrainie zaskakiwać. Czy jeszcze kogokolwiek szokuje skala zbrodni popełnianych przez rosyjską barbarię? Nie wiem. Czerwcowy wyjazd zapamiętam na długo. Zwłaszcza Lemany. Było naprawdę niebezpiecznie.
Ukraina okrzepła, powoli, acz nie bez bólu przywykła do sytuacji, w której się znalazła po 24 lutego. W obecnie względnie bezpiecznych częściach kraju, centralnej i zachodniej, miasta próbują wracać do normalnego funkcjonowania. Dłuższe letnie dni skróciły godzinę policyjną, dzięki czemu sklepy i lokale mogą być otwarte również wieczorami. Praca jest obecnie dobrem deficytowym. Wojna spowodowała…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/604132-relacja-z-ukrainy-dzis-wczesniej-zaczeli