Niech to będzie coś na kształt coming outu młodego, świetnie zapowiadającego się 50-latka.
Jestem dupiarzem. To znaczy byłem. I co? I wyrosłem na kulturalnego, skromnego, wybitnego człowieka. Bo dorosłem. Do roli, którą nowoczesna i walcząca o godność kobiet Europa ma przygotowaną dla kogoś, kto, owszem, może i był dupiarzem, ale dziś wcale się tego nie wstydzi. Ba, chwali się tym nawet, żeby już nikt co do jego wstydu nie miał wątpliwości. Czasy mamy takie, że ludzie przyznają się publicznie do różnych zainteresowań. Wiem jednak, że moje „wyjście z szafy” może być szokiem dla wielu z was, zwłaszcza tych, którzy opacznie rozumieli moje marzenie, by udzielić ślubu gejom, a potem przekazać im klucze do nowiutkiego tęczowego hostelu. Teraz już wiecie – to tylko polityka. Może więc i lepiej, że maski opadły. Chociaż szkoda, że na nich się nie skończyło. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/602464-baron-de-dupiasch-gonienie-kroliczka