Kanclerz Niemiec Olaf Scholz z jednej strony deklaruje solidarność z Ukrainą, zapowiadając dostawy rozmaitych rodzajów broni, z drugiej strony wciąż te dostawy blokuje. Berlin stoi w rozkroku i to się szybko nie zmieni.
„Nieuczciwy” – tak lider opozycyjnej chadecji Friedrich Merz określił kanclerza Niemiec Olafa Scholza podczas ubiegłotygodniowej debaty w Bundestagu. Jej głównym, a właściwie jedynym tematem była wojna na Ukrainie, związany z nią specjalny fundusz dla Bundeswehry w wysokości 100 mld euro oraz dostawy broni. Od marca rząd federalny wysłał na Ukrainę tylko dwie takie dostawy. Obie zawierały broń, taką jak miny przeciwczołgowe czy granaty. Obrońcy Ukrainy jednak nie o to prosili, tylko o ciężki sprzęt, czyli czołgi, bojowe wozy piechoty oraz m.in. pociski przeciwokrętowe Harpoon.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/601411-chaos-klamstwa-i-leopardy-gra-na-czas