Można Antoniego Macierewicza krytykować za wiele spraw. Było kilka nieścisłości na „liście agentów bezpieki” z 1992 r. – ale w efekcie jej ujawnienia bardzo poważny problem dawnych współpracowników SB został wskazany i – potem – w pewnym stopniu rozwiązany.
Proces badania katastrofy smoleńskiej nie zawsze wyglądał poważnie i nie wszystkich przekonywał – ale nawet gdyby był prowadzony ostrożniej, to i tak przez politycznych przeciwników byłby zdezawuowany i przekreślony. A dzięki działalności podkomisji pojawiło się wiele ważnych wątpliwości i pytań, których obecna opozycja nigdy nie ośmieliła się zadać.
Problem był też z MON, gdy jego szefem był bohater tego tekściku. Jak rozumiem, obawiając się wpływu lobbystów i agentów obcych państw (co wcale nie jest argumentem zmyślonym), Macierewicz zwlekał z zakupami broni (śmigłowców choćby, ale i o okrętach można wspomnieć). Nie spodziewaliśmy się wtedy wojny na Wschodzie, ale ta zwłoka nie zasługuje na pochwałę. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/600473-docenmy-macierewicza-jednego-nie-mozna-odmowic-wot