Może nie udało się z rozeznaniem sytuacji militarnej Ukrainy, ale faktem jest, że rozpoznanie Rosji, jeśli chodzi o podziały na naszym kontynencie, jest duże.
Niemiec, który najprawdopodobniej wiedział i nie powiedział, to dla Polski niewielkie zaskoczenie. Dziwi jednak, że po kilku miesiącach rosyjskich mordów, zniszczeń, gwałtów i terroru – wciąż część państw UE akceptuje scenariusz rozbioru Ukrainy, żeby „Rosja nie została upokorzona”. Powojenne hasło „nigdy więcej” okazało się w wykonaniu niektórych czczą gadaniną.
Gdy teraz pojawił się moment próby, gdy trzeba agresorowi wyraźnie powiedzieć, że najazd na inny kraj oznacza koszty i upokorzenie – europejscy politycy podbijają bębenek naiwności, przekonując się nawzajem, że jak złożymy Rosji ofiarę, to ona się uspokoi. Czy naprawdę Czeczenia, mordowanie własnych obywateli, wysadzanie budynków, Gruzja i Krym niczego nas nie nauczyły?
Martwią się teraz tym, co może się stać, gdy Ukraina jednak wygra…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/599534-musimy-upokorzyc-rosje-jesli-nie-chcemy-wojny-w-europie