„Krawca” Sławomira Mrożka wyreżyserował w Teatrze Telewizji aktor Marek Bukowski. Nieliczne recenzje obwieściły na ogół porażkę, dworując sobie z Bukowskiego, że jest twórcą na miarę serialu „Leśniczówka” (reżyseruje tam niektóre odcinki). Te drwiny wydają mi się przesadne.
Ten dramat napisał Mrożek w 1964 r. – równolegle do „Tanga”. „Tango” zyskało szybką sławę, „Krawca” zaczęto grać dopiero pod koniec lat 70. Można powiedzieć, że „Tango” i „Krawiec” to alternatywne wizje kryzysu świata. W tym pierwszym mamy powszechne rozmemłanie elity, kiedy to jedyną skuteczną receptą okazuje się przemoc. Z kolei „Krawiec” opowiada o rewolucji dokonywanej przez barbarzyńców, która okazuje się rewolucją pozorną.
Świat przedstawiony w sztuce, jakieś państwo w jakiejś epoce, pozostaje cały czas pod kontrolą…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/599503-krawiec-z-epoki-horroru-rewolucja-pozorna