Cerkiew i prawosławny klasztor żeński w Adamiwce, w Donbasie. Właśnie do kompleksu budynków gospodarczych podjeżdża biała furgonetka, kierowca kiwa na tutejszego mnicha, obaj się witają, zamieniają parę słów. Wyglądałoby to całkiem normalnie, gdyby nie kilka wojennych faktów.
Owa biała furgonetka nie była widziana na żadnym z gęsto rozsianych wokoło posterunków wojskowych – kierowca specjalnie omijał główne drogi, by z tajemniczym transportem dojechać do cerkwi poza spojrzeniami ukraińskich żołnierzy. Czyż musiałby się maskować, wioząc jedzenie albo dewocjonalia?
Mężczyzna w habicie nie był mnichem – drony zwiadowcze ukraińskiego wywiadu zarejestrowały, jak kilka dni wcześniej w ośrodku pojawiają się obcy mężczyźni w cywilu, którzy następnego dnia występują już w tutejszych habitach. To…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/598432-relacja-z-donbasu-karabiny-w-prawoslawnych-cerkwiach