Francję po wyborach czekają gorące czasy – niezależnie od tego, kto zostanie prezydentem. Bo wobec kryzysu gospodarczego mający małe poparcie społeczne zwycięzca będzie miał kłopoty ze sprawnym zarządzaniem krajem. Mimo wszystko jednak Francja uniknęła katastrofy, która nazywa się… Jean-Luc Mélenchon.
Pod tym tytułem można by pisać o tym, że za mało się podkreśla, jak bardzo wynik pierwszej tury wyborów świadczy o słabości demokracji we Francji. Ponad jedna czwarta uprawnionych obywateli po prostu nie głosuje. Piszę przed drugą turą i nie wątpię, że będzie jeszcze więcej absencji w tym decydującym starciu. Jeśli wygra pan Macron, co jest prawdopodobne, będzie prezydentem 20,07 proc. Francuzów, bo tyle dostał w pierwszej turze. Jeśli pani Le Pen, sytuacja będzie nie wiele lepsza, gdyż –…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/595637-o-dramatycznym-aspekcie-wyborow-prezydenckich-we-francji