Walizki już spakowane. Jeszcze wizyta w Centrum Nauki Kopernik, spacer nad Wisłą i Olga z małą Ewą wracają do domu, na Ukrainę. Są w Polsce już prawie półtora miesiąca.
Okolice Żytomierza, czyli ich domu, są dość bezpieczne. Na alarmy już mało kto reaguje. Wszyscy próbują żyć w miarę normalnie. Gdy pytam, dlaczego chce wracać, Olga tłumaczy (trochę po ukraińsku, trochę przez translator, całkiem nieźle się rozumiemy):
Jestem pielęgniarką, bardzo lubię swoją pracę. W Polsce musiałabym się uczyć języka, zabiegać o uznanie kwalifikacji. To wszystko zajęłoby dużo czasu, a na Ukrainie wiedzą, że jestem dobra, wiedzą, jak pracuję
– opowiada dziewczyna.
Poza tym tam jest mój dom
– uśmiecha się.
Wszystko będzie dobrze
– uspokaja mnie.
Trzeba myśleć pozytywnie. Poza tym skończył mi się urlop i muszę wrócić do pracy. Jak nie wrócę, to ją stracę, a to jest bardzo dobra praca. W naszej okolicy nie ma dużo pracy i tej, którą się ma, trzeba pilnować.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/594815-droga-do-domu-trzeba-myslec-pozytywnie