Każdy ma swoje wspomnienia smoleńskie, bo jak mówił kiedyś Tomasz Lis, dziś powielacz narracji Kremla, tłumacząc powody swojej niechęci do IPN:
Każdy ma swoją pamięć historyczną.
Kogóż więc mogła wybrać podróbka rosyjskiego prezydenta, Dymitr Miedwiediew, na autora wywiadu dla Polaków? Po Smoleńsku pożytecznych Lisów było więcej, słyszących głosy i słowa, które nigdy nie padły w kabinie pilotów, na lotnisku, w rozmowie telefonicznej. Włosy dęba stają, gdy człowiek sobie przypomni, co „wolne media” z Czerskiej i Wiertnicznej wymyślały, byle wina spadła na Polaków. Brak nagrań z rejestratorów? Awaria, normalna rzecz. Podawanie nieprawdziwych danych przez rosyjską wieżę? No, przecież prawie ich nie widzieli. To czemu mówili, że samolot jest na kursie i na ścieżce, choć nie był?
Aż…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/594814-katastrofa-powodzi-woda-ktora-niektorym-splywa