Wszyscy istotni francuscy politycy żywią uwielbienie dla Moskwy, ale Emmanuel Macron wyróżnia się spośród nich tym, że dodatkowo nienawidzi Polski.
Nie wiedzieć czemu, w Polsce utarło się od jakiegoś czasu przekonanie, że owa rusofilia, nieprzezwyciężalna i zakorzeniona od półtora wieku we francuskiej tradycji politycznej (co zauważył niedawno Kaczyński), miałaby być produktem firmowym francuskiej prawicy. To oczywisty przesąd, który upowszechniła sprawna i jak się okazuje skuteczna głównonurtowa propaganda. Jeśli popatrzeć z elementarną rzetelnością na czwórkę kandydatów do francuskiej prezydentury, którym udało się przeskoczyć pięcioprocentowy próg (gwarantujący notabene we Francji budżetowe zwroty potężnych kosztów kampanii), to w materii polityki wschodniej różnice między nimi mają charakter nie strategii, lecz niuansu politycznego.…
Szanowny Czytelniku, możesz przeczytać cały artykuł PREMIUM - wystarczy, że dołączysz do subskrybentów Sieci Przyjaciół.
Jeżeli masz wykupiony dostęp do Sieci Przyjaciół zaloguj się na swoje Konto Czytelnika
Wybierz subskrypcję:
Wybierz cyfrową prenumeratę tygodnika Sieci, a dodatkowo otrzymasz dostęp do magazynu wSieci Historii i do artykułów Premium na portalu wPolityce.pl.

Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/594797-boj-o-palac-elizejski-i-polskie-interesy
Komentarze do tej publikacji PREMIUM
są dostępne tylko dla subskrybentów Sieci Przyjaciół.
Aby przeczytać komentarze lub dodać własny zaloguj się na swoje Konto Czytelnika i dołącz do subskrybentów Sieci Przyjaciół
Wybierz subskrypcję: