7 kwietnia 2010 r. Donald Tusk załatwił z Władimirem Putinem niekorzystny dla Polski kontrakt gazowy na 27 lat.
Obecność śp. Lecha Kaczyńskiego – który w sprawie negocjacji z Gazpromem publicznie wyrażał swoje wątpliwości, a w Katyniu zamierzał powiedzieć wprost o rosyjskim ludobójstwie, czemu PO była przeciwna – z pewnością nie była Tuskowi na rękę. Czy tu należy szukać przyczyn rozdzielenia obchodów katyńskich? Faktem jest, że polski prezydent i premier mieli w nich uczestniczyć oddzielnie, a wizyta śp. Lecha Kaczyńskiego miała prywatny status i przez to niższy poziom zabezpieczenia.
Już na zawsze cieniem na polityce Tuska będą się kłaść wydarzenia z początku 2010 r. i ustalenia zawarte kilka miesięcy wcześniej na sopockim molo. Jak pochwalił się 3 lutego 2010 r. rzecznik rządu Paweł…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/593876-jak-bardzo-on-im-przeszkadzal-sp-prezydent-lech-kaczynski