Gdy Rosjanie osaczają miasta, zrzucają na nie bomby i rakiety, bojąc się walk ulicznych, a ich dowódcy prą ku katastrofie humanitarnej, wtedy Ukraińcy organizują tajne, brawurowe dostawy żywności i lekarstw. Polnymi drogami, pieszo, lasem i przez rzekę – łódką lub nawet wpław – ruszają ochotnicy na ratunek oblężonym mieszkańcom.
Czernihów, z początkiem marca odznaczony przez prezydenta Zełenskiego tytułem Miasta Bohatera, bronił się od pierwszych dni wojny do ustąpienia Rosjan. Miasto jest właściwie wielką wyspą, bo z każdej strony otaczają je rozlewiste rzeki. Rosjanie planowali zdobycie grodu z marszu, by szybko się skierować na oddalony ledwie 100 km Kijów, ale mieszkańcy nie poddali się. Najeźdźca rozlał się wokół Czernihowa, a czego nie mógł zdobyć, niszczył. W połowie marca w mieście…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/593684-relacja-z-czernichowa-tysiace-ukrainskich-skrzetuskich