Mgła wojny. Wszyscy kłamią na temat sytuacji na froncie. Rosjanie umniejszają swoje straty. Ukraińcy nadmiernie chwalą się swoimi sukcesami. Rzadko ktoś pokazuje swoje ofiary.
Chodzi o podtrzymanie morale. Obrońcy i agresorzy wiedzą, jak bardzo to ważne. Nawet – a może szczególnie – wczasach Twittera, Facebooka, TikToka i Instagrama to skuteczna metoda wojennej propagandy.
Rozumiem, dlaczego władze Ukrainy wzywają swoich obywateli, aby nie publikowali zdjęć, które mogą ułatwić Rosji namierzenie oddziałów przeciwnika. Nie mam wątpliwości, czemu Kijów nakazał wyłączenie promoskiewskich mediów na swoim terytorium. Próbuję też zrozumieć, dlaczego to samo robią kraje Zachodu – w tym Polska. Ja też zgadzam się z tezą, że trwa wojna Dobra ze Złem, a Zło trzeba tępić wszelkimi środkami (szkoda tylko, że ta zasada nie obowiązuje w wielu innych, równie poważnych kwestiach), choć trochę mi żal, że trudniej teraz jest pośmiać się z prostackiej propagandy Sputnika.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/592811-prawda-nigdy-nie-lezy-posrodku-oscary-we-mgle