Ałło?
Ała! Kto mówi?
Ruskij wojennyj karabl.
Ojejku, to ja telewizor wyciszę, bo nic tylko ta Ukraina i Ukraina…
Tawariszcz Grodzkij?
Tak jest. To znaczy: da.
My możem gawarit pa polskamu jazyku.
Oczywiście. Znam. Nawet bym wolał, bo pa ruskamu to ja na razie szybciej myślę, niż mówię.
W pariadkie. My nie Poljaki, my pana rozumiemy…
Aha. No to się cieszę. Bo ja dużo czytałem rosyjskiej literatury. Fiedlera na przykład… To znaczy – Fiodora. Jak on miał na nazwisko…
Idjot.
Ale czemu? Że czytałem?
Tytuł „Idiot”. Afamilia: Dostojewskij.
Aha. Wiedziałem, że na „D”. Ale ja „Biesy” wolałem. I jeszcze Czechowa. Najśmieszniejszy jest „Wujaszek Wania”.
A co was tam śmieszy?
No, że wujaszek. I że Wania. Jak wańka-wstańka…
Lepiej się nie śmiać, bo u nas ma być teraz Diedia Wania zamiast McDonaldsa. Jak się będziecie dobrze spisywać, to się was kiedyś zabierze. Nagrywacie?…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/592806-krzysztof-feusette-grodzkij-karabl