„Rozpłyńcie się, me źrenice / Toczcie smutnych łez krynice” – niewiele jest w polszczyźnie fraz, które można postawić obok tekstu Gorzkich Żalów. Umiera kochanek Wszechświata, syn ojca, który Kosmos nosi w butonierce. I co się dzieje? A co ma się dziać: „Słońce, gwiazdy omdlewają, / Żałobą się pokrywają. / Płaczą rzewnie Aniołowie, / A któż żałość ich wypowie? A któż żałość ich wypowie”. Tylko Kochanowski, Kawafis, Czechow, Dante. Mało jest wersetów tak uniwersalnych i tak polskich.
Cały uczciwy świat płacze za Ukrainą. Rozstrzeliwane, miażdżone jest miasto Maryi. Jak Warszawa ‘44, jak Grozny, jak Aleppo. Zło miażdży ciała bezbronnych ludzi, chce też zmiażdżyć, rozszarpać rozpaczą nasze dusze. A rozpacz jest grzechem. Nienawiść niszczy tego, który nienawidzi.
Trwa Wielki Post. Śmierć człowieka, który był Bogiem poruszyła całą naturę:
Opoki się twarde krają, Z grobów umarli powstają. / Cóż jest, pytam, co się dzieje? / Wszystko stworzenie truchleje!…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/591777-czerwona-korona-wielkie-duchowe-umartwienie