Węgry mają inne położenie, są bardziej uzależnione od rosyjskich surowców i inwestycji. Zostały wykluczone przez Unię Europejską i były chamsko, ksenofobicznie atakowane przez elity europejskie.
Wszystko to prawda, ale nie zmienia to faktu, że dziś do Viktora Orbána bardzo nam daleko i bliżej nie będzie, a robienie z niego sojusznika na dobre i złe było ze strony polskiej prawicy pomyłką.
Czasem trzeba się uderzyć w piersi – i to jest chyba ten moment – też się biję, bo miętę do węgierskiego premiera i ja czułem nadmierną. Należało robić interesy z Orbánem. Należało wspierać Węgry podczas kryzysu uchodźczego i w ich walce o suwerenność z urzędnikami na wikcie UE, a w służbie Niemiec. Ale mam wrażenie, że ta cała nadmierna węgro- i orbanomania, od której już chyba był tylko krok do wpisania wiecznej przyjaźni do konstytucji, była błędem. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/589729-rozczarowanie-dzis-do-orbana-bardzo-nam-daleko