Obserwując zachowanie żołnierzy imperium Putina, widzimy wiele zjawisk, które nie zmieniły się od czasów II wojny światowej.
Wtedy opisał je Sergiusz Piasecki w książce „Zapiski oficera Armii Czerwonej”, świadek wkroczenia Sowietów na polskie tereny we wrześniu 1939 r. Dziś możemy obejrzeć podobne sceny z teatru działań wojennych na Ukrainie na internetowych filmikach, np. na tym, na którym wala się w sklepie [właśnie się do niego włamał] po brudnej podłodze pijany jak świnia ruski maładiec [zuch]. To już codzienność, kiedy Ukraińcy zatrzymują wozy opancerzone gołymi rękami, rolnicy przejmują czołgi, maszyny lądują w rowach, bo zabrakło paliwa. Dodatkowo napływają też informacje o głodnych żołnierzach czy racjach żywnościowych, które przeterminowały się siedem lat temu. Dziś będzie o tym.
Jeszcze na początku wojny jadący w zmotoryzowanej kolumnie na Charków samochodem terenowym dwaj ruscy żołnierze zauważyli, że kończy im się paliwo. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/589718-ogniem-na-wprost-podroba-armii