„Skoro mamy wojnę u granic, trzeba wracać na zachód, a nie wpychać Polskę w jakąś ciemną strefę” (Radosław Sikorski, 9 marca 2022 r.).
Jest 6 sierpnia 2010 r., niespełna cztery miesiące po tragedii w Smoleńsku, minister spraw zagranicznych RP w rządzie Donalda Tuska Radosław Sikorski informuje media o tym, iż zaprosił do Polski ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa. I to zaprosił go w zupełnie innym charakterze (co podkreśli potem kremlowska prasa), niż czynili to i czynią szefowie dyplomacji reszty świata, wyłączając Białoruś. Chodziło bowiem o spotkanie szefa rosyjskiej dyplomacji z polskimi ambasadorami. Coś na kształt odprawy. Logiczne. Po co Moskwa ma słać posmoleński przekaz do każdego polskiego dyplomaty osobno albo via Sikorski, skoro pan Ławrow może osobiście? Rzecz…
Szanowny Czytelniku, możesz przeczytać cały artykuł PREMIUM - wystarczy, że dołączysz do subskrybentów Sieci Przyjaciół.
Jeżeli masz wykupiony dostęp do Sieci Przyjaciół zaloguj się na swoje Konto Czytelnika
Wybierz subskrypcję:
Wybierz cyfrową prenumeratę tygodnika Sieci, a dodatkowo otrzymasz dostęp do magazynu wSieci Historii i do artykułów Premium na portalu wPolityce.pl.

Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/589705-historia-pewnej-przyjazni-cos-na-ksztalt-odprawy
Komentarze do tej publikacji PREMIUM
są dostępne tylko dla subskrybentów Sieci Przyjaciół.
Aby przeczytać komentarze lub dodać własny zaloguj się na swoje Konto Czytelnika i dołącz do subskrybentów Sieci Przyjaciół
Wybierz subskrypcję: