Pewnie słusznie, że telewizje, TVP szczególnie, są tak skoncentrowane na wszystkim, co dotyczy Ukrainy i Rosji. Atu na 6 marca wypadł w telewizyjnej Jedynce pierwszy odcinek czwartego, ostatniego sezonu „Stulecia Winnych”. Nie widzę dysonansu. Takie apokaliptyczne zdarzenia sprzyjają refleksji na temat losu jednostek miotanych historycznymi wichrami. Saga rodzinna sytuująca zwykłych ludzi na tle dziejów nadaje się do niej szczególnie.
Sporo pisałem o tym serialu robionym przez czterech reżyserów i tabun scenarzystów, niby według powieści Ałbeny Grabowskiej, choć odstępstw od niej jest mnóstwo. Zaciekawił mnie pomysł: pokazanie polskiego wieku XX przez pryzmat losów rodziny chłopskiej – owych Winnych. Już samo to w kraju, gdzie – jak powiedział Jan Englert – każdy ogłasza się szlachcicem, wydało mi się odważne i ożywcze. Nawet jeśli rzecz dotyczy Brwinowa, osady koło Warszawy.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/589699-zaremba-przed-telewizorem-z-winnymi-do-samego-konca