W związku z rosyjską inwazją na Ukrainę wielu komentatorów wspominało słowa śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, które wygłosił w sierpniu 2008 r. w Gruzji, gdzie wraz z prezydentami Litwy, Estonii, Ukrainy i premierem Łotwy przyleciał, by, jak wspominają do dziś Gruzini, powstrzymać rosyjskie czołgi, które zmierzały do stolicy ich kraju.
W Tbilisi Lech Kaczyński postawił diagnozę sytuacji międzynarodowej, wskazując, że Gruzja to tylko początek próby odbudowy rosyjskiego imperium i wielce prawdopodobne, że kolejnymi obiektami agresji staną się Ukraina, państwa bałtyckie, a być może także Polska. Krótko po wystąpieniu prezydenta w wielu uprzednio negatywnie nastawionych mediach można było przeczytać pełne aprobaty komentarze, które prędko jednak zniknęły przykryte przez prorosyjski kurs obrany przez ówczesny polski rząd i państwa zachodnie. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/587500-polityczny-realizm-podkreslal-range-naszej-suwerennosci