Mechanizmy opanowywania, redukowania siły wpływu zła, szaleństwa, jak i „prostej” głupoty przez wieki całkiem nieźle działały. Niedawno działać przestały
Zło istnieje. Szaleństwo istnieje. Głupota też.
Pewnie każdemu z nas zdarza się od czasu do czasu dać się im zwieść. Ulegamy złym podszeptom. Wikłamy się w obłędne serie działań. Zachowujemy się, jakby ktoś wyłączył nam rozum.
Ramy
Przez tysiąclecia ludzkie kultury – czyli zespoły reguł spisanych oraz domyślnych – „wypracowały” sposoby opanowywania zła, szaleństwa i głupoty. Ograniczania ich negatywnego wpływu. Nie tyle eliminacji – bo są to właściwości ludzkiej natury, których nie można do końca skasować, nie kasując samego człowieka – ile spychania na margines, do jakichś społecznych nisz.
Dobre kulturowe ramy utrudniają panoszenie się zła. W zachodnim świecie takie ramy stanowiło chrześcijaństwo. I choć nieraz zło te ramy nadwyrężało, to było ono jednoznacznie nazywane i piętnowane. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/586362-zybertowiczowie-dziura-w-sercach-hipoteza-cywilizacyjna