Nasz rynek pracy staje się coraz bardziej atrakcyjny. Czy skłoni to Polaków przebywających za granicą do powrotu do kraju?
Kiedy w połowie zeszłego roku GUS opublikował dane o migracji zagranicznej na pobyt stały za 2016 r., okazało się, że saldo było dodatnie (1 505 osób więcej wróciło do Polski, niż z niej wyjechało). W poprzednich latach bilans był niekorzystny.
Zakres danych zaprezentowanych przez GUS nie jest jednak szeroki, gdyż zestawienie obejmuje informacje o meldunkach i wymeldowaniach na pobyt stały, pochodzących z rejestru PESEL. Tymczasem wiele osób nie zgłasza w urzędach swoich wyjazdów ani przyjazdów, chyba że mają one charakter definitywny. Pełniejsze informacje na temat emigracji pochodzą ze spisów powszechnych. Wynika z nich, że w latach 2002–2011 liczba Polaków przebywających za granicą wzrosła z ok. 780 tys. do ponad 2 mln. Przekracza ona – według danych GUS za 2016 r., liczonych według tzw. wyjazdów na pobyt czasowy, czyli powyżej trzech miesięcy – 2,5 mln, choć i tak jest to prawdopodobnie liczba zaniżona. Polacy, i praktycznie wszyscy Europejczycy, stali się bardzo mobilni, co utrudnia dokładne oszacowanie wielkości przemieszczających się obywateli poszczególnych państw.
Co się zmieniło? Jeżeli chodzi o powroty Polaków z zagranicy, raczej niewiele. Natomiast dużo, patrząc z perspektywy przyjazdów do naszego kraju obywateli Ukrainy. Do Polski łatwiej przyjechać Ukraińcom, szybciej mogą znaleźć u nas pracę. Od 11 czerwca 2017 r. obywatele Ukrainy są zwolnieni z konieczności posiadania wiz na krótkoterminowe pobyty turystyczne, np. na zakupy, a charakter ich imigracji – jak informował NBP podczas prezentowania „Projekcji inflacji” 18 marca br. – staje się coraz bardziej długookresowy.
Stabilna emigracja
Natomiast w przypadku emigracji z Polski eksperci coraz częściej mówią o stabilizacji. Według Office for National Statistics (ONS) – brytyjskiego urzędu statystycznego – liczba numerów ubezpieczeń społecznych NIN dla Polaków (National Insurance Number) wyniosła w 2017 r. 62 tys., czyli o 34 proc. mniej niż przed rokiem. Nie jest to oszałamiający spadek, jednak w porównaniu z innymi nacjami, np. Rumunami czy Bułgarami, jest on wyraźnie większy. NIN – czyli odpowiednik polskiego NIP i PESEL w jednym – jest praktycznie niezbędny do życia w Wielkiej Brytanii, bez niego nie można podjąć tam legalnej pracy.
Eksperci oceniają, że pewien etap emigracji już się kończy.
Pojawiają się przesłanki wskazujące na stopniowe wyczerpywanie się potencjału migracyjnego. Świadczy o tym stabilny i generalnie niski odsetek osób deklarujących chęć wyjazdu za granicę.
-twierdzi Paweł Kaczmarczyk z Ośrodka Badań nad Migracjami z Uniwersytetu Warszawskiego, powołując się na dane firmy Work Service z raportu „Migracje zarobkowe Polaków”, która regularnie co pół roku bada rynek pracy, również pod kątem wyjazdów zagranicznych Polaków. Według ostatniej edycji, z listopada 2017 r., udział osób zdecydowanie odrzucających plany emigracyjne wzrósł w ciągu trzech lat z 49,9 do 68,4 proc. Badanie zostało zrealizowane między 12 a 16 września 2017 r. przez instytut badawczy Kantar Millward Brown SA na zlecenie Work Service SA. Wykonano je na próbie 636 osób pracujących, bezrobotnych, uczących się oraz przebywających na urlopach macierzyńskich i wychowawczych.
Dobre perspektywy na rynku
Dlaczego chętnych do wyjazdu jest mniej? Częściowo to efekt zmian demograficznych, w wyniku których młoda, najbardziej mobilna grupa wiekowa, czyli osoby między 20. a 35. rokiem życia, jest teraz mniej liczna. Ale przede wszystkim to skutek poprawiających się warunków na krajowym rynku pracy.
Z punktu widzenia pracownika rynek rzeczywiście staje się coraz bardziej atrakcyjny. Według najnowszego „Raportu o inflacji” NBP z marca 2018 r. systematyczny wzrost popytu w gospodarce sprzyja wzrostowi zapotrzebowania na pracę, zwiększa się liczba ofert, rośnie zatrudnienie, umacnia się pozycja pracowników w negocjacjach płacowych, rośnie udział firm prognozujących wzrost płac (do 39,4 proc. w IV kw. ub.r. z 18,8 proc. w III kw. 2017). Znalazło to odzwierciedlenie w przyśpieszeniu wzrostu uposażeń w gospodarce (do 7,1 proc. w relacji rok do roku w IV kw. 2017 r.), a wyższej niż w poprzednich latach dynamice wynagrodzeń towarzyszy wzrost dynamiki wydajności pracy, wynikający z przyśpieszenia tempa wzrostu PKB.
Stopa bezrobocia w lutym 2018 r. wyniosła 6,8 proc. (spadła o 0,1 pkt proc. w stosunku do stycznia i o 1,6 pkt proc. w porównaniu z lutym 2017 r.), poprawia się koniunktura gospodarcza, a NBP w „Raporcie o inflacji” pisze o bardzo dobrych nastrojach konsumentów.
Z punktu widzenia planów zawodowych Polaków ważne jest również to, że prognozy dla gospodarki, a tym samym dla rynku pracy, są dobre. Sprzyja nam – i nadal będzie sprzyjać – dobra koniunktura w strefie euro, do której trafia zdecydowana większość naszego eksportu. Według „Szybkiego Monitoringu NBP. Analiza sytuacji sektora przedsiębiorstw” ze stycznia 2018 r. popyt na pracę będzie rósł, a wzrost zatrudnienia przewidywany jest w większości przedsiębiorstw, najszybciej w firmach z przewagą kapitału zagranicznego. Według „Projekcji inflacji i wzrostu gospodarczego Narodowego Banku Polskiego” (projekcja obejmuje lata 2018–2020) wysoka dynamika płac utrzyma się w całym prognozowanym horyzoncie czasowym, a głównym czynnikiem wzrostu PKB będzie popyt konsumpcyjny.
Powroty, ale nie masowe
W takiej poprawiającej się sytuacji gospodarczej podjęcie decyzji o wyjeździ jest trudniejsze. Ale czy to sprzyja powrotom do kraju? Według raportu „Migracje zarobkowe Polaków” Work Service – tak. Najbardziej pewni są tego ci, których członkowie najbliższej rodziny przebywali na emigracji i już wrócili. W raporcie czytamy: „W tej grupie odsetek odpowiedzi na tak wynosi aż 46 proc. Wynik na poziomie 44 proc. występuje wśród Polaków, których bliscy wciąż są poza granicami kraju. 37 proc. emigrantów, którzy już wrócili do kraju, też jest zdania, że sytuacja na rynku pracy skłoni do powrotów”.
Pośrednio o nasilającym się ruchu z zagranicy do Polski może świadczyć opublikowany w połowie zeszłego roku przez serwis Clicktrans.pl raport „Przeprowadzki 2017: Jak i dokąd przeprowadzają się Polacy”.
W 2016 r. aż 65 proc. przeprowadzek międzynarodowych stanowiły powroty Polaków do kraju. W pierwszym kwartale tego roku 75 proc. To powroty do Polski. Ten trend jest coraz silniejszy”
– podkreślał w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Michał Brzeziński z serwisu Clicktrans.pl, jeden ze współautorów raportu. W I kwartale 2017 r. zrealizowano trzykrotnie więcej zleceń przeprowadzek do Polski niż za granicę.Raport został przygotowany na podstawie analizy 10 232 zleceń użytkowników serwisu Clicktrans.pl dotyczących przeprowadzek w okresie od stycznia 2011 r. do marca 2017 r.
Eksperci są jednak ostrożni w ocenie tego zjawiska.
Mimo dobrych wskaźników opcja masowego powrotu Polaków z zagranicy wydaje się mało prawdopodobna
-pisze Paweł Kaczmarczyk w komentarzu do badań Work Service. Nasz rynek pracy jest coraz bardziej atrakcyjny, trzeba jednak pamiętać o tym, że osoby powracające z zagranicy mają zwykle o wiele większe oczekiwania niż stale pracujące w kraju. Rosnące i coraz wyższe pensje, atrakcyjne dla krajowego pracownika, dla przybysza zza zachodniej granicy wcale już takie nie muszą być. Do tego, o ile płace w naszym kraju rosną, o tyle w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii również nie stoją w miejscu. Specjaliści badający rynek pracy w Polsce wątpią, by poprawiająca się koniunktura zwiększyła tempo powrotów.
Ci, którzy wyjechali, szczególnie kilka lub kilkanaście lat temu, mają tam swoje rodziny, znajomych, własne firmy, kredyty. Pamiętajmy, iż mimo że wiodącym czynnikiem dla wyjazdu z Polski był kontekst ekonomiczny (tzw. wyjazd za chlebem, lepszą pracą), to jednak po kilku latach, kiedy emigranci ustabilizowali swoją sytuację majątkowo-rodzinną, ich powrót oznaczałby w większości przypadków pogorszenie swojej sytuacji
–powiedział w rozmowie z serwisem wynagrodzenia.pl Mariusz Nyk, adiunkt na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego.
Bez zmiany trendu
Eksperci są skłonni mówić raczej o stabilizacji i trwałej tendencji niż o gwałtownie dokonujących się zmianach w relacjach między krajem a emigracją. Świadczyć mogą o tym dane NBP („Bilans płatniczy Rzeczpospolitej Polskiej za III kwartał 2017 r.”) dotyczące transferu środków finansowych z zagranicy do kraju: w III kwartale 2017 r. z tytułu pracy Polaków za granicą do Polski trafiło 4,3 mld zł, czyli o 0,1 mld zł mniej niż w III kwartale 2016 r. NBP podał, że był to już drugi kwartał z rzędu, kiedy odnotowano spadek transferów. Jego skala jest jednak bardzo niewielka i – jak twierdzi NBP – nie wskazuje na zmianę trendu.
Być może jest to efekt ustabilizowania się emigracji na stałym poziomie, bez tendencji do wzrostu, ale i gwałtownego spadku. Równie dobrze może to być jednak konsekwencja tego, że polska emigracja na Zachodzie osiadła i tam znalazła dla siebie odpowiednie miejsce. Według „Transferów z tytułu pracy Polaków za granicą w świetle badań Narodowego Banku Polskiego” im migracja trwa dłużej, tym bardziej maleje skłonność do transferowania środków. Według wskazanego wyżej badania:
„wraz z pobytem za granicą zmniejsza się także wysokość i częstotliwość przesyłanych pieniędzy. Jednym z powodów może być rozluźnienie relacji z bliskimi w kraju, wystarczająco dobra sytuacja finansowa rodziny lub rozpoczęcie życia rodzinnego w nowym kraju poprzez ściągnięcie do kraju emigracji członków rodziny lub założenie rodziny już na miejscu. Poza rozluźnieniem relacji z krajem pochodzenia i uwarunkowaniami rodzinnymi dłuższy pobyt za granicą często wiąże się z przyjęciem standardu życia związanego z wyższymi wydatkami, co automatycznie zmniejsza pulę środków, jaka mogłaby być przekazana do kraju”.
Pracownicy z zagranicy
Poprawiająca się sytuacja na rynku pracy jest korzystna dla pracowników, nie sprzyja wzrostowi liczby emigrujących Polaków, ale zarazem staje się poważnym problemem dla przedsiębiorców. Według „Raportu o inflacji” „długotrwały wzrost popytu na pracę, któremu towarzyszy spadek liczby osób bezrobotnych,przekłada się na rosnące problemy z zapełnieniem wakatów”. Trudności związane ze znalezieniem pracowników należą obecnie do jednych z najważniejszych barier rozwoju zgłaszanych przez przedsiębiorstwa, szczególnie w przetwórstwie, transporcie i budownictwie.
Rozwiązaniem mogłyby być masowe powroty Polaków z zagranicy, jednak tak nie jest. Wsparciem dla rynku stają się więc pracownicy spoza Polski. Według Business Centre Club liczba wydanych w 2017 r. zezwoleń na pracę dla cudzoziemców wzrosła prawie dwukrotnie w stosunku do 2016 r. Podobny poziom wzrostu odnotowano, porównując 2016 i 2015 r. Wyniki sondażu przeprowadzonego przez BCC potwierdzają, że głównym powodem zatrudniania cudzoziemców jest brak polskich pracowników o wymaganych kwalifikacjach – ok. 80 proc. firm wskazuje go jako istotną barierę i czynnik ryzyka w prowadzeniu biznesu w 2018 r.
Lukę na rynku pracy uzupełniają przede wszystkim obywatele Ukrainy. Ekspert NBP podczas prezentacji projekcji inflacji i PKB w marcu 2018 r. powiedział, że w Polsce pracuje ich ok. 1 mln. W horyzoncie projekcji NBP, czyli do końca 2020 r., na polski rynek pracy będzie najprawdopodobniej napływało 200–300 tys. Ukraińców rocznie.
Według „Gazety Bankowej” (kwiecień 2018 r.) gotowych wyjechać natychmiast ze swojego kraju jest 37 proc. Ukraińców.
Z Ukrainy nie wybierają się dziś właściwie tylko emeryci. Dla Ukraińców szukających pracy nie ma alternatywy poza Polską.
– twierdzi Władimir Sidenko z kijowskiego Centrum Razumkowa.
Co należałoby zmienić, by powroty Polaków do kraju stały się częstsze? Na pewno nie będzie to łatwe, gdyż wiele polskich rodzin zapuściło korzenie w Wielkiej Brytanii, w Niemczech czy w Irlandii. Rząd za pośrednictwem zespołu ds. polityki imigracyjnej zlecił badania nad przyczynami emigracji, ale też chce poznać powody, które skłoniłyby Polaków do powrotu
– mówił na początku kwietnia tego roku w telewizji wPolsce.pl Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. Wyniki badań rząd ma otrzymać w czerwcu tego roku.
Artur Kliski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/twoje-finanse/390369-powroty-z-emigracji