Polski kapitał kontroluje już ponad połowę aktywów sektora bankowości komercyjnej w naszym kraju. Jeszcze 2,5 roku temu udział ten był o kilkanaście punktów procentowych niższy. Repolonizacja, rozumiana jako przejmowanie kontroli nad podmiotami sektora bankowego przez spółki z polskim kapitałem, staje się faktem. Jak do niej doszło? Jakie są i jakie mogą być jej skutki dla sektora finansowego i gospodarki?
Banki z przeważającym polskim kapitałem w akcjonariacie posiadają udział przekraczający 50 proc. rynku bankowości komercyjnej w naszym kraju, który mierzony wartością aktywów wynosi ok. 1,59 bln zł. Część kontrolowana przez krajowych akcjonariuszy banków komercyjnych stanowi więc ponad 800 mld zł.
Nieco ponad 24 miesiące temu podmioty te miały jeszcze około 1/3 udziału w rynku. Wszystko zmieniło się za sprawą tzw. repolonizacji sektora bankowego. Spółki kontrolowane przez skarb państwa zaczęły przejmować działające w Polsce banki od zagranicznych inwestorów. Sprzyjające ku temu okoliczności pojawiły się m.in. w następstwie kryzysu finansowego z lat 2007–2009. Wiele międzynarodowych grup finansowych wyprzedawało aktywa, by poprawić swoją sytuację finansową, a także by spełnić wymagania instytucji nadzorujących rynek.
Rola zagranicznych udziałowców w polskich bankach
Znacznie zagranicznych udziałowców strategicznych w krajowym systemiebankowym wzrosło gwałtownie w drugiej połowie lat 90. Postępująca wówczas prywatyzacja krajowych banków wymagała zaangażowania znacznych zasobów kapitałowych oraz know-how, które znajdowały się wówczas w posiadaniu międzynarodowych grup bankowych. Wsparcie finansowe i merytoryczne, jakie uzyskały polskie banki od zagranicznych akcjonariuszy, pozwoliło na ich stabilny rozwój, przyczyniając się do wzrostu zarówno wolumenu, jak i jakości usług oferowanych na polskim rynku. Zależność finansowa i organizacyjna od międzynarodowych grup bankowych powoduje jednak, że kondycja finansowa podmiotów dominujących polskich banków oraz decyzje biznesowe podejmowane przez zagranicznych udziałowców mogą stanowić zarówno czynnik stabilizujący, jak i destabilizujący sytuację krajowych podmiotów zależnych, wpływając na procesy zachodzące w krajowym systemie bankowym, a w konsekwencji i w gospodarce. Transfer ryzyka może się odbywać wieloma kanałami, których znaczenie uzależnione jest od powiązań finansowych na linii grupa–bank córka oraz od realizowanego przez bank krajowy modelu biznesowego.
Wydarzenia z okresu globalnego kryzysu pokazały, że banki matki mogą stanowić źródło wsparcia dla krajowych podmiotów zależnych nawet w sytuacji, gdy same borykają się ze znaczącymi trudnościami finansowymi. Podmioty dominujące bezpośrednio po kryzysie zwiększyły skalę finansowania polskich banków, a w kolejnych okresach finansowanie to było systematycznie odnawiane. Jednocześnie jednak banki kontrolowane przez zagranicznych udziałowców ograniczyły w tym samym czasie skalę finansowania dostarczanego do polskich przedsiębiorstw, co było szczególnie widoczne na przykładzie kredytów bieżących.
PZU przejmuje Alior Bank z rąk grupy Carlo Tassara
Repolonizacja rozpoczęła się od wykupieniaprzez Grupę PZU Alior Bankuod włoskiej grupy Carlo Tassara, stworzonej przez biznesmena Romaina Zaleskiego. Ubezpieczyciel nabył 25,25 proc. akcji Alior Banku za 1,63 mld zł.
Grupa Carlo Tassara była zobowiązana przez Komisję Nadzoru Finansowego do sprzedaży pakietu akcji do połowy 2016 r. O wyjściu Włochów z inwestycji w Polsce prasa spekulowała już w 2011 r., gdy media z Półwyspu Apenińskiego donosiły o kłopotach finansowych Carlo Tassara. Zainteresowanie Alior Bankiem wykazywały fundusze private equity, ale KNF nie pozwoliła na takie rozwiązanie, więc bank przeprowadził emisję akcji na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Jednocześnie grupa Carlo Tassara nadal planowała sprzedaż udziałów, być może także dlatego, że bank etap najbardziej dynamicznego rozwoju – a więc i wzrostu wartości – miał już za sobą.
Skarb państwa, główny akcjonariusz PZU, w oficjalnym komunikacie poparł przejęcie pakietu akcji Alior Banku (obecnie Grupa PZU ma 32,23 proc. akcji Alior Banku; pozostali udziałowcy to fundusze emerytalne i inwestycyjne, oraz inwestorzy indywidualni). Miał to być początek dalszej konsolidacji sektora, opartej na krajowym kapitale. Kończył się okres importowania kapitału i know-how od zagranicznych banków.
Alior Bank przejmuje część BPH
Kolejna odsłona repolonizacji sektora bankowego rozpoczęła się już na początku 2016 r. Wtedy amerykański koncern General Electric zdecydował, że sprzeda większą część Banku BPH dopiero co repolonizowanemu Alior Bankowi.
Wyjście GE z akcjonariatu BPH to pośrednie następstwo kryzysu finansowego z lat 2007–2009. Amerykanie wciąż borykali się z problemami finansowymi i byli zmuszeni do sprzedawania aktywów na różnych rynkach. Poza tym GE – jako koncern przede wszystkim przemysłowy – chciał się skupić na swojej podstawowej działalności. BPH był wystawiony na sprzedaż od kilku lat, jednak potencjalnych kupujących odstraszała wysoka cena, jakiej żądało GE. W końcu Amerykanie zgodzili się na sprzedaż części biznesu – bez portfela kredytów hipotecznych oraz BPH TFI – wartej około 1,5 mld zł. Alior Bank zapłacił 1,23 mld zł.
W ten sposób do Alior Banku do kwietnia 2017 r. trafiło ponad 2,5 mln klientów BPH oraz około 12 mld zł depozytów. Fuzja trwała pięć miesięcy.
Grupa UniCredit odsprzedaje Bank Pekao
Pod koniec 2016 r. stało się jasne, że repolonizacja sektora bankowego będzie miała coraz bardziej spektakularny charakter. Przeżywająca problemy finansowe włoska grupa UniCredit postanowiła sprzedać Pekao: drugi największy bank w Polsce, dysponujący ponad 165 mld zł aktywów i przeszło 5 mln klientów.
Nabywcami została Grupa PZU oraz Polski Fundusz Rozwoju – państwowa spółka strategiczna, mająca za zadanie wspierać wzrost gospodarczy m.in. poprzez inwestowanie w kluczowe dla naszego krajubranże. UniCredit sprzedało w ramachtransakcji 32,8 proc. akcji Pekao,z czego 20 proc. walorów nabyło PZU za 6,5 mld zł, a 12,8 proc. przejął PFR za 4,1 mld zł.
Państwowe podmioty przejęły kontrolę nad Pekao, płacąc 123 zł za akcję. Cena ta była o prawie 10 proc. niższa od wieloletniej średniej ceny akcji banku notowanego na GPW od końca lat 90.
Pekao jest nie tylko drugim pod względem wartości aktywów bankiem w Polsce, lecz także znajduje się w dobrej kondycji biznesowej. „Oczekuje się, że transakcja przyniesie PZU wiele korzyści finansowych, m.in. spowoduje przyrost zysku prowadzący do osiągnięcia 10–11 proc. wzrostu zysku na jedną akcję w latach 2017–2018. Dodatkowy dochód przyczyni się do osiągnięcia planowanego przez PZU wskaźnika zwrotu na kapitale [return on equity, ROE – pokazuje, jaki zysk został wypracowany na bazie kapitałów własnych – red.] na poziomie 18 proc. Wysoki wskaźnik ROE dla Banku Pekao przyczyni się do utrzymania aktualnej polityki wypłaty dywidendy w wysokości prawie 100 proc. osiągniętego zysku banku. PFR spodziewa się uzyskania zwrotu z inwestycji w Pekao na poziomie powyżej 10 proc. w stosunku rocznym i zakłada horyzont inwestycyjny wynoszący co najmniej od 3 do 5 lat [oznacza to, że PFR może wyjśćz akcjonariatu banku za około 3 do 5 lat od wejścia – red.]” – o czym PZU poinformowało po podpisaniu umowy z UniCredit.
Obecnie PZU posiada 20 proc. udziałów w Pekao, PFR – 12,8 proc., aUniCredit 6,26 proc. Pozostałe akcje są w rękach licznych funduszy inwestycyjnych i emerytalnych oraz inwestorów indywidualnych.
Razem mocniejsi
Oczywistym i bezpośrednim skutkiem repolonizacji sektora bankowego jest zdobywanie coraz większej części rynku przez polski kapitał. Co to oznacza dla zrepolonizowanych instytucji i ich klientów?
Po pierwsze, repolonizacja sektora bankowego daje szansę na wykorzystywanie efektów synergii, np. w zakresie dystrybucji produktów i usług finansowych. Chodzi o to, że banki kontrolowane przez skarb państwa i jego spółki mogą wchodzić łatwo w różne formy współpracy. W grupach finansowych kontrolowanych przez skarb państwa jest wiele instytucji finansowych – nie tylko banków, lecz także towarzystw funduszy inwestycyjnych (PZU TFI, Pioneer Pekao TFI, PKO TFI), firm ubezpieczeniowych (PZU, Link4) – które mogą uzyskać nowe możliwości sprzedaży swoich produktów i usług. Szczególnie duże możliwości daje repolonizacja drugiego największego banku na rynku, czyli Pekao.
Po drugie, repolonizacja może umożliwić poprawę bilansu płatniczego Polski. Część banków należących do zagranicznych właścicieli wypłacała znaczące dywidendy, a przodował w tym bank Pekao. Teraz zyski wypracowywane przez zrepolonizowane podmioty będą pozostawały w znacznie większym stopniu w rękach krajowych inwestorów.
Po trzecie wreszcie, krajowym podmiotom może być łatwiej o uzyskiwanie finansowania ze strony zrepolonizowanych banków. I to zarówno w czasach dobrej, jak i złej koniunktury gospodarczej.
Wsparcie dla gospodarki
Czy repolonizacja nie przyczyni się jednak do zmniejszania konkurencji na polskim rynku bankowym? Trudno powiedzieć, jednak nie wydaje się, by było to realne zagrożenie. Udział pięciu największych banków w rynku kredytów sześć lat temu nie przekraczał 40 proc., a dziś znajduje się w okolicach 44 proc. – poziom koncentracji kredytów w grupie największych instytucji nie zmienił się więc znacząco. Choć trzeba pamiętać, że m.in. w wyniku globalnych tendencji w ostatnich kilku latach z rynku zniknęło wielu graczy: hiszpańskiemu Santanderowi swoje banki odsprzedały irlandzka grupa AIB (BZ WBK) oraz belgijska KBC (Kredyt Bank); holenderski Rabobank sprzedał BGŻ francuskiej grupie BNP Paribas; Nordea została przejęta przez PKO BP; grecki oddział Eurobanku (Polbank) został wchłonięty przez austriacki Raiffeisen; Allianz odsprzedał nieudany projekt bankowy Getin Noble Bankowi; z rynku zniknął także Meritum Bank przejęty przez Aliora. W grudniu 2017 r. pojawiła się także informacja, że BZ WBK przejmie polską filę Deutsche Banku.
Na repolonizacji sektora bankowego powinna wygrać polska gospodarka. Można liczyć na to, że największe banki z dominującym polskim kapitałem będą wspierać – przy zachowaniu wysokich standardów w zakresie zarządzania ryzykiem kredytowym – działania promujące eksport i innowacje, czyli jedne z filarów, na których ma się opierać nasz wzrost. Polski kapitał ma podążać za polskimi firmami eksportującymi swoje towary w różne zakątki świata, a branże ważne dla rozwoju naszego przemysłu będą mogły się spodziewać jeszcze silniejszego i stabilniejszego wsparcia polskich banków.
Paweł Sowiński
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/twoje-finanse/378793-repolonizacja-bankow