Jaja w komputerze. Czyli informatycy i ich żarty

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
www.sxc.hu
www.sxc.hu

Żarty, ukryte w kodach programów komputerowych czy gier, są w USA nazywane „Easter eggs” - czyli jajami wielkanocnymi. Na takie jaja zazwyczaj możemy natknąć się przypadkowo, bo są dość dobrze schowane. Czasem do ich uruchomienia trzeba wstukać odpowiednie hasło, albo właściwą kombinację klawiszy, niekiedy ujawniają się same o konkretnej porze itp.

Dowcipów jest mnóstwo i są zapisane niemal w każdym znanym programie komputerowym – poczynając od popularnego Worda, przez wyszukiwarki internetowe, a na systemach operacyjnych kończąc.

Oto kilka ciekawszych „jaj”.

Od „Easter Eggs” aż roi się w produktach Google, do niedawna w należącym do koncernu serwisie youtube.com można było pograć w popularnego „węża” - grę świetnie znaną posiadaczom starszych modeli telefonu Nokia. Aby uruchomić grę, trzeba było włączyć dowolny film dostępny na youtube, poczekać aż się załaduje, kliknąć na obraz by włączyć pauzę i przez trzy sekundy przytrzymać klawisz „lewej strzałki”.

Fani rapu mogą z kolei odnaleźć w tłumaczu Google prawdziwy....beatbox. Aby go uruchomić, trzeba oczywiście otworzyć stronę Google translate, wybrać tłumaczenie z języka niemieckiego na filipiński, wpisać następujący tekst: "pv zk bschk pv zk pv bschk zk pv zk bschk pv zk pv bschk zk bschk pv bschk bschk pv kkkkkkkkkkkk bschk – i kliknąć opcję odsłuchaj.

Czarodziej w Photoshopie.

Twórcy kilku poprzednich edycji popularnego programu do edycji zdjęć, mieli widocznie słabość do legend arturiańskich, bo częstym „gościem” w Photoshopie był czarodziej Merlin. Mag pojawiał się w dodatkowych motywach, zazwyczaj by go „uwolnić” trzeba było trochę poszperać w opcjach programu. W Photoshopie możemy też natknąć się na dowcipy i dziwne wiadomości. Najczęściej pojawiają się one po napisach z nazwiskami twórców programu, które można znaleźć w zakładce „o programie”.

Wielki Szu w XP

Windows XP to system, który powoli odchodzi już do lamusa, ale mimo to wciąż ma wielu zwolenników. Popularny „ikspek” oferował kilka darmowych gier, z których największą furorę (szczególnie w biurach i urzędach) robił słynny pasjans. I właśnie w tej „karciance” programiści ukryli kilka jaj. Aby je znaleźć trzeba było rozpocząć nową grę, wybierając rozgrywkę na czas i standardowy sposób naliczania punktów, pograć przez około pół minuty, a następnie wcisnąć jednocześnie Alt+Shift+2, gra zostanie nagle przerwana, my otrzymamy specjalną premię do wyniku i animację na cześć naszego zwycięstwa, kiedy już animacja dobiegnie końca, wyskoczy okno z pytaniem, czy chcemy zagrać jeszcze raz, jeśli klikniemy „nie” i znowu wciśniemy Alt+Shift+2, znowu otrzymamy „bonus”, kombinację można powtarzać w nieskończoność i w ten sposób „śrubować” nasze rekordy.

Co słychać na Marsie?

Najświeższe wiadomości z „Czerwonej Planety” są udostępnia aplikacja Google Earth! Trzeba tylko odpalić tryb Mars, w którym możemy oglądać najnowsze zdjęcia wykonane przez NASA. Jeśli w pole „szukaj” wpiszemy słowo „Meliza” - pojawi nam się okno chatu, za pomocą którego będziemy mogli porozmawiać z....robotem, który posiada obszerną wiedzę na temat Marsa. Niestety robot zna tylko język angielski.

Z Googlem przez galaktykę

Przeglądarko, powiedz przecie, co się dzieje na tym świecie? Okazuje się, że większość z nas nie docenia możliwości Google'a! Owszem, zdajemy sobie sprawę, że „wyguglować” można prawie wszystko, ale nie mamy pojęcia, że przeglądarka może nam odpowiedzieć na nasze egzystencjalne pytania – czyli doradzić jak żyć? Niestety, Google robi to wyłącznie po angielsku i to w dość specyficzny i enigmatyczny sposób. Jeśli w okno przeglądarki wpiszemy „Answer to Life the Universe and Everything„ (czyli Wielkie Pytanie o Życie, Wszechświat i całą resztę), Google wyświetli obraz kalkulatora z liczbą 42 na ekranie. To oczywiście nawiązanie do motywu powieści „Autostopem przez Galaktykę” Dauglasa Adamsa.

Jest jednak jedna rzecz, a raczej osoba której Google nie potrafi odnaleźć. To słynny Chuck Norris. Jeśli wpiszemy w przeglądarkę „Find Cuck Norris” (znajdź Chucka Norrisa) i klikniemy opcję „szczęśliwy traf” - wyskoczy nam tekst: Google nie znajdzie Chucka Norrisa, bo wie, że Chuck jeśli będzie chciał to sam znajdzie Ciebie!

Szkoła latania Microsoftu.

I na koniec przedstawiamy jaja, jakie kryje w sobie pakiet biurowy Microsoft Office. Poza edycją dokumentów, przygotowaniem prezentacji, wyliczeń, arkuszy kalkulacyjnych, wykresów, pakiet oferuje również... gry! I tak w Excelu mamy ukryty symulator lotów i strzelankę FPP w stylu Dooma, w Wordzie pinball, a w Accessie – symulator „magicznej ósemki” - czyli znanej i lubianej przez Amerykanów zabawy z czarną bilą, odpowiadającą na nasze pytania. Gry są jednak dostępne jedynie w MS Office 97.

Mariusz Krzemiński

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych