Zakazany krzyż

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
youtube
youtube

Krzyżyk z czarnych brylantów na złotym łańcuszku podarował jej mąż. Kiedy pokazała się w nim w swoim miejscu pracy, zaczęły się kłopoty.

Siv Kristin Saellmann, chrześcijanka, jest znaną dziennikarką w norweskiej telewizji NRK. Po tym, kiedy pokazała się na wizji, mając na szyi ten miniaturowy (1,4 - centymetrowy) krzyżyk, na adres telewizji zaczęły wpływać skargi od telewidzów.

„Ten łańcuszek z krzyżykiem obraża islam”, „Ten symbol stawia pod znakiem zapytania neutralność kanału telewizyjnego”. Po otrzymaniu tych protestów, Anders Sarheim, zabronił dziennikarce pojawiania się na wizji z krzyżykiem, „bądź jakimkolwiek innym symbolem religijnym lub politycznym”. Dyrektor telewizyjnej agencji informacyjnej argumentował tę decyzję:

Wizerunek prowadzących program powinien być neutralny.

Wielu komentatorom jednak reakcja władz telewizji wydaje się przesadna, w kraju, którego większość mieszkańców stanowią chrześcijanie.

To strzelanie z armaty do wróbli

– stwierdził znany medioznawca, Sven Egil Omdal.

Dziennikarka napisała na łamach lokalnej internetowej gazety:

Nie przepadam za ludźmi, którzy potrafią tylko donieść na mnie mojemu szefowi i powiedzieć mu, co powinnam, a czego nie powinnam nosić.

Przypadek, który miał miejsce w Norwegii przypomina podobną sprawę – Nadii Eweidy, hostessy z linii British Airways, której zabroniono noszenia krzyża. Nadia Eweida, koptyjska chrześcijanka, po siedmiu latach wygrała sprawę przed sądem. W styczniu zeszłego roku Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że wobec hostessy dopuszczono się dyskryminacji. W wyroku podkreślano konieczność obrony wolności religijnej, podstawowego elementu konstytuującego tożsamość ludzi wierzących oraz jednego z fundamentów demokratycznego, pluralistycznego społeczeństwa.

Zresztą, jak zauważyły norweskie media, królewskim żołnierzom wolno nosić turbany i hidżaby. Nie wspominając o niebieskim krzyżu na norweskiej fladze.

Avvenire/aż 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych