Niesłusznie zamknęli człowieka w psychiatryku!

Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu

Zła diagnoza lekarza może skończyć się prawdziwą tragedią. Boleśnie przekonał się o tym 56-letni Niemiec, który od 38 lat przebywa w szpitalu psychiatrycznym z powodu błędnej diagnozy.

U mężczyzny rozpoznano chorobę psychiczną, gdy miał 18 lat. Uznali, że może stanowić zagrożenie dla otoczenia i zdecydowali się o umieszczeniu go w zamkniętym ośrodku.

Dopiero po 20 latach okazało się, że chory cierpi na zespół Tourette'a, ale nie dotyczy go żadna poważniejsza dolegliwość psychiczna, która uniemożliwiałaby mu życie w społeczeństwie. Z pewnością zespół Tourette'a do nich nie należy. Choroba objawia się w niepohamowanej potrzebie wykrzykiwania, co jakiś czas, wulgarnych, obraźliwych słów i wykonywaniu przy tym gwałtownych gestów.

Po rozpoznaniu prawdziwej przyczyny dziwnego zachowania mężczyzny , cierpiący otrzymał odszkodowanie i mógł opuścić szpital. Jednak nie był już w stanie. Dlatego przeniesiono go do innego skrzydła kliniki, gdzie pewnie spędzi resztę swoich dni. Nie potrafi żyć bez fachowej opieki.

Tyle, że ta nie należy do najlepszych. Mężczyzna jest zaniedbany i ma jeszcze większe problemy, niż wcześniej. Większa swoboda, przy braku odpowiedniego przygotowania, wciąż stanowi dla niego wielką traumę.

gah/thelocal.de

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych