Stany Zjednoczone ogłosiły nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego. Wynika z niej, w jaki sposób USA mają prowadzić politykę m.in. w stosunku do Europy. Oznacza to nową sytuacją dla Polski. Dokument obszernie skomentował europoseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Dworczyk. „To chłodne spojrzenie na etap historii, w którym się znajdujemy” – pisze polityk.
Jak podkreślono w nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych.
Polityka USA w sprawie Europy powinna traktować jako priorytet m.in. powrót do stabilności strategicznej w relacjach z Rosją, umożliwienie Europie wzięcia odpowiedzialności za własną obronę i zapobieganie dalszemu rozszerzaniu NATO
– czytamy.
Zerwanie z dotychczasową polityką zagraniczną
Dokument wyznaczający priorytety polityki zagranicznej i bezpieczeństwa USA mówi o zerwaniu z dotychczasową polityką zagraniczną w wielu podstawowych aspektach i zmienia główny nacisk polityki zagranicznej z rywalizacji z Chinami na bezpieczeństwo wewnętrzne oraz wyznaczenie zachodniej półkuli jako amerykańskiej strefy wpływów. Powołuje się przy tym się na XIX-wieczną doktrynę Monroe, której uaktualnieniem ma być „uzupełnienie Trumpa”.
Dni, kiedy Stany Zjednoczone podtrzymywały cały porządek światowy jak Atlas skończyły się
— ogłoszono w dokumencie, zapowiadając przełożenie odpowiedzialności za bezpieczeństwo w poszczególnych regionach na sojuszników Ameryki.
Wedle tej wizji, USA mają być organizatorem i wspierać sieć takich sojuszy, lecz odgrywać mniejszą rolę.
W dokumencie mowa jest też o odrzuceniu „niefortunnej koncepcję globalnej dominacji” USA przy równoczesnym zapewnieniu „równowagi sił”, by żadne inne mocarstwo nie osiągnęło pozycji dominującej. Dotyczy to również Europy, która w dokumencie jest mocno krytykowana.
Część poświęcona Europie
W części poświęconej Staremu Kontynentowi napisano, że głównym priorytetem polityki wobec Europy powinny być m.in.: „przywrócenie warunków stabilności w Europie i stabilności strategicznej (w relacjach) z Rosją”, wzięcie przez państwa europejskie głównej odpowiedzialności za własną obronę, „brak dominacji jakiekolwiek wrogiego mocarstwa”, „poprawa” obecnego kursu politycznego kontynentu oraz „zakończenie postrzegania NATO jako stale rozszerzającego się sojuszu”.
Dokument krytykuje m.in. podejście państw europejskich do wojny Rosji z Ukrainą.
Administracja Trumpa znajduje się w sporze z europejskimi urzędnikami, którzy mają nierealistyczne oczekiwania co do wojny (w Ukrainie) wyrażane przez niestabilne rządy mniejszościowe, z których wiele depcze podstawowe zasady demokracji, aby stłumić opozycję. Zdecydowana większość europejska pragnie pokoju, ale pragnienie to nie przekłada się na politykę, w dużej mierze z powodu podważania przez te rządy procesów demokratycznych
— napisano.
Autorzy stwierdzili, że podstawowym interesem USA jest wynegocjowanie końca wojny Rosji z Ukrainą, „aby ustabilizować gospodarki europejskie, zapobiec niezamierzonej eskalacji lub ekspansji wojny oraz przywrócić strategiczną stabilność z Rosją, a także umożliwić odbudowę Ukrainy po zakończeniu działań wojennych, aby umożliwić jej przetrwanie”.
W dokumencie stwierdzono, że działania Unii Europejskiej podważają swobody polityczne obywatelskie i suwerenność, a amerykańska dyplomacja ma na celu promocję „prawdziwej demokracji” w Europie, wolności słowa, indywidualnego charakteru państw i „patriotycznych partii” europejskich. Jako jedno z największych zagrożeń podano erozję narodowych tożsamości i „cywilizacyjne wymazanie” krajów europejskich w związku z imigracją.
W dłuższej perspektywie jest więcej niż prawdopodobne, że najpóźniej w ciągu kilku dekad, niektórzy członkowie NATO staną się państwami w większości nieeuropejskimi. W związku z tym pozostaje otwarte pytanie, czy będą postrzegać swoje miejsce na świecie, lub swój sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, tak samo jak ci, którzy podpisali Traktat NATO
— napisali autorzy strategii.
Wśród europejskich priorytetów wymienione jest też „wsparcie budowy zdrowych narodów Europy Środkowej, Wschodniej i Południowej poprzez powiązania handlowe, sprzedaż broni, współpracę polityczną oraz wymianę kulturalną i edukacyjną”.
Europa wymieniona w trzeciej kolejności
Europa jako region wymieniona jest w dokumencie w trzeciej kolejności, po zachodniej półkuli i Azji, a przed Bliskim Wschodem i Afryką. W części dotyczącej Azji mowa jest o przebudowie relacji gospodarczych z Chinami oraz zapobieganiu konfliktowi i odstraszaniu agresji, przede wszystkim przeciwko Tajwanowi. Autorzy podtrzymują dotychczasową politykę USA wobec wyspy, lecz zaznaczają, że USA nie są w stanie same odstraszyć Chin od agresji i większą odpowiedzialność za to muszą wziąć na siebie azjatyccy sojusznicy Ameryki.
Dokument, którego przygotowanie jest nakazane przez Kongres, to pierwszy z trzech oczekiwanych dokumentów mających wyznaczać kierunki polityki USA. Kolejnymi mają być Narodowa Strategia Obronności (National Defense Strategy) przygotowywana przez Pentagon oraz Global Posture Review, czyli rewizja rozmieszczenia sił USA na świecie. Ich końcowym efektem mogą być zmiany w rozmieszczeniu wojsk USA, w tym w Europie, gdzie spodziewana jest redukcja sił. Według obietnic prezydenta Donalda Trumpa ma to jednak nie dotyczyć Polski.
Analiza autorstwa Michała Dworczyka
Nowy dokument skomentował w mediach społecznościowych były wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk. Polityk Prawa i Sprawiedliwości przekonuje, że mamy do czynienia z poważną zmianą podejścia Stanów Zjednoczonych do swojej roli w światowym bezpieczeństwie.
Ameryka ostatecznie zrywa z byciem „globalnym policjantem”, a staje się pragmatycznym strażnikiem sieci sojuszy regionalnych i bilateralnych, z sobą w roli głównej. Nie ma w tym dokumencie nic szokującego, to wyważone podsumowanie sygnałów, które administracja Donalda Trumpa już wcześniej. Ten kto uważnie śledzi amerykańską politykę, zauważał zresztą pewne tendencje już w administracjach Prezydentów Bidena czy Obamy
– pisze Dworczyk.
Zdaniem Dworczyka, widzimy tu „chłodne spojrzenie” USA i powrót do „klasycznych wartości strategicznych”.
Ta strategia to chłodne spojrzenie na etap historii, w którym się znajdujemy: ostatecznie załamuje się wizja globalizacji i demokratyzacji całego świata, są regiony które konsekwentnie odrzucają westernizację i nie zmienimy tego. Wracamy więc do klasycznych wartości strategicznych, Ameryka stawia sobie cele na miarę własnych zasobów i tego oczekuje również od swoich sojuszników
– czytamy.
„Priorytetyzacja wewnętrznych problemów USA”
Ważnym rysem tej strategii jest priorytetyzacja wewnętrznych problemów USA jako głównego problemu bezpieczeństwa narodowego. W amerykańskim społeczeństwie długo dojrzewało poczucie, że polityka zewnętrzna, w tym wysokie wydatki na zbrojenia, nie przekładają się na poprawę sytuacji społecznej w samych Stanach. Stąd ogłoszony dwa dni przed strategią „Trump Corollary”, symboliczne nadpisanie doktryny Monroe, która stanowi, że szereg interesów USA musi być obroniony na zachodniej półkuli. Działania Prezydenta Trumpa takie jak wprowadzanie porządku w dużych miastach przy pomocy wojska czy zatapianie łodzi przemycających narkotyki wywołują kontrowersje, ale odpowiadają na odczuwalne przez Amerykanów problemy z osobistym bezpieczeństwem czy brakiem ładu publicznego. W Europie mamy tendencję do ignorowania tych problemów, oczekując od Waszyngtonu przede wszystkim aktywności zagranicznej. Każdy kto rozmawia ze zwykłymi Amerykanami wie, że jest to błąd
– dodaje polityk PiS.
Dworczyk spodziewa się wielu reakcji, w tym ze strony „unijnych dygnitarzy” i komentatorów wspierających „eurofederalizm”.
Ta strategia i jej operacjonalizacja wywoła szereg dyskusji i niepokój w Europie, regionie i Polsce. Będą ją na pewno podsycać unijni dygnitarze i wspierający eurofederalizm komentatorzy. Moim zdaniem niesłusznie, nowa NSS jest dla Polski szansą, a nie zagrożeniem. Kluczowe elementy są bowiem dla nas korzystne: - Zacznijmy od tego co rozpala naszą wyobraźnię, czyli Rosji i Ukrainy. Oczekujemy maksymalnego zwiększenia presji na Rosję, ale nie możemy udawać, że USA oraz duże państwa zachodnioeuropejskie nie zmierzają do zamrożenia tego konfliktu. Niezależnie od kolejnych administracji, Waszyngton był zawsze ostrożny: nie chciał rozwiązania ZSRS, oddalania Rosji od Zachodu, w końcu z dystansem patrzył na pomysły związane z gwałtownym niszczeniem strategicznych zdolności państwa rosyjskiego (vide spór o ukraińską broń dalekiego zasięgu). Obowiązkiem Polski jest wykorzystywać momenty osłabienia zdolności ofensywnych Federacji Rosyjskiej, pokazywania imperialnej natury rosyjskiego reżimu, ale przede wszystkim budowa naszego potencjału odstraszania i obronnego. Bez względu na to jaką formę przybierze „mrożenie” konfliktu, najwięcej w kwestii naszego bezpieczeństwa zależy od nas samych. Nowa NSS pokazuje jasny kierunek: stabilizacja na teatrze europejskim może nastąpić nie w wyniku ustępstw, ale wzmocnienia obronności i pozycji strategicznej państw europejskich
– pisze były wiceszef MON.
- USA utrzymają presję na zwiększenie gotowości obronnej w Europie, to zawsze był również cel Polski.
- Współpraca energetyczna jako filar sojuszu z Ameryką. Zarówno dla Polski, jak i regionu Europy Środkowej, budowanie innych filarów sojuszu z USA niż militarny to moim zdaniem ważny element równoważenia naszych relacji.
- Promocja innowacyjności w amerykańskim stylu, a nie unijnego przeregulowania - jako członek Parlamentu Europejskiego mogę temu tylko przyklasnąć, szczególnie gdy widzę energię i konkurencyjne zacięcie młodych polskich przedsiębiorców.
- Co również ważne, nowa NSS mówi wprost o odbudowie tożsamosci Zachodu i odwróceniu negatywnych trendów w Europie - demograficznego, migracyjnego, regulacyjnego. Być może eurokraci widzą w tym policzek, ale z perspektywy konserwatywnej, to niestety trafna diagnoza bolączek, które pętają cywilizację zachodnią
– czytamy.
Strategiczne cele Polski
Co w związku z powyższym? Strategiczne cele Polski w relacjach z USA się nie zmieniają, ale nowa NSS potwierdza, że musimy wznieść naszą suwerenność strategiczną i system bezpieczeństwa narodowego na nowy poziom. Pozwolę sobie zacytować postulat, który wystosowałem w październiku, podczas konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach: „Żeby uniknąć wojny, a w razie kryzysów być realnie gotowi, potrzebujemy Narodowego Modelu Odstraszania. Musimy zwiększyć naszą samodzielność i – utrzymując strategiczny sojusz z USA i członkostwo w NATO – stać się realnie podmiotowi
– przekonuje Michał Dworczyk.
Michał Dworczyk twierdzi też, że potrzebna jest zmiana podejścia do kwestii polskiego bezpieczeństwa. Poseł PiS pisze o „kompleksowym programie polityki bezpieczeństwa”.
Nie wystarczą już ogólnikowe hasła o „300-tysięcznej armii” i szybkie zakupy zagranicznego sprzętu „z półki”. Proponujemy kompleksowy program polityki bezpieczeństwa, która pozwoli na: budowę jednej z najnowocześniejszych armii w NATO, zdolnej do zadawania przeciwnikowi bolesnych ciosów w głębi jego terytorium oraz skutecznej obrony Polaków nie tylko w czasie wojny, ale i kryzysu; realizację zapowiedzi Prezydenta RP Karola Nawrockiego o milionowej armii, złożonej przede wszystkim z dobrze i regularnie szkolonych rezerwistów; polonizację produkcji najważniejszych rodzajów uzbrojenia i środków bojowych dla Sił Zbrojnych RP; wydatkowanie ponad 75% budżetu obronnego w polskich przedsiębiorstwach, gwarantując powstawanie dobrze płatnych miejsc pracy i innowacji technologicznych w Polsce; skokową rozbudowę najważniejszych zdolności operacyjnych Sił Zbrojnych RP – np. obrony przed bezzałogowcami – już teraz, a nie w perspektywie 10-15 lat
– czytamy.
Komentarz Jacka Saryusz-Wolskiego
Były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski zwraca uwagę na kwestię kierunku, w którym zmierza Unia Europejska. Pisze o „głębokim kryzysie” Unii Europejskiej.
Zgodnie z nowo opublikowaną Narodową Strategią Bezpieczeństwa USA aktualny kierunek w którym zmierza UE stanowi obecnie zagrożenie dla europejskiej cywilizacji. Dokument poświęca cały rozdział sytuacji Europy. Jego główna konkluzja brzmi: Europa znajduje się w głębokim kryzysie – a za ten stan w głównej mierze odpowiadają polityka prowadzona przez Brukselę. W analizie stwierdzono, że udział Europy w światowym PKB spadł z 25% w 1990 roku do zaledwie 14% obecnie, co jest skutkiem szkodliwych regulacji gospodarczych
– czytamy.
„Ten ekonomiczny regres blednie jednak przy o wiele poważniejszym zagrożeniu, jakim jest cywilizacyjny rozkład” – ostrzega dokument. Innymi słowy, amerykańscy stratedzy uważają, że prawdziwy kryzys Europy ma charakter cywilizacyjny. Przyszłość kontynentu jest zagrożona przez błędną politykę Brukseli, masową migrację, ograniczenia wolności słowa, niedemokratyczne tłumienie patriotycznych sił politycznych, załamanie demograficzne oraz erozję tożsamości narodowej. Jak ostrzega dokument: „Jeśli obecne trendy się utrzymają, w ciągu dwudziestu lat kontynent stanie się nie do poznania.” Wg dokumentu Europa ma przyszłość tylko wtedy, gdy „odzyska cywilizacyjną pewność siebie” i zerwie z modelem regulacyjnym Brukseli, który dławi europejską gospodarkę. Amerykański dokument mówi: realnym źródłem nadziei jest wzrost znaczenia postaw patriotycznych, dlatego Stany Zjednoczone popierają te europejskie siły, które „otwarcie przyjmują swój narodowy charakter i historię”
– przekonuje Jacek Saryusz-Wolski.
PAP/X/Tomasz Karpowicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/747590-strategia-bezpieczenstwa-narodowego-usa-dworczyk-analizuje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.