Rada Europy jest wściekła na to, że łotewski parlament zdecydował się o wycofaniu się tego kraju z tzw. Konwencji Stambulskiej, która oficjalnie jest konwencją o „zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”, a która w istocie m.in. zawiera zapisy związane z promocją genderyzmu. Wiele wątpliwości wzbudza ponadto jakakolwiek sprawczość tego dokumentu. Jego zwolennicy zawsze zasłaniają się sprawą Turcji, która nie ratyfikowała tego dokumentu tak, jakby to właśnie kwestia tego dokumentu była przyczyną problemów Turcji z przemocą.
To bezprecedensowy i głęboko niepokojący krok wstecz w kwestii praw kobiet i praw człowieka w Europie. Łotwa wysyła niebezpieczny sygnał, że bezpieczeństwo i godność kobiet mogą być kwestionowane lub negocjowane
— powiedział przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Teodoros Rusopulos.
Decyzja Łotwy
Łotewski sejm zdecydował wieczorem o wypowiedzeniu konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, tzw. Konwencji Stambulskiej. Głosowanie poprzedziła wielogodzinna debata; wniosek opozycji w tej sprawie poparła część rządzącej koalicji.
Projekt ustawy o wycofaniu się Łotwy z Konwencji Stambulskiej zgłosiła opozycyjna, konserwatywna partia Łotwa Pierwsza (LPV), a poparły go nie tylko inne ugrupowania opozycji (Sojusz Narodowy, Zjednoczona Lista i partia Dla Stabilności!), ale też deputowani koalicyjnego Związku Zielonych i Chłopów.
Według Rusopulosa decyzja łotewskiego sejmu została „podjęta pochopnie i jest podszyta dezinformacją”.
Łotwa poszła teraz w ślady Turcji, która wycofała się z konwencji w 2021 r. Od tego czasu liczba zabójstw kobiet i (przypadków) przemocy wobec nich gwałtownie wzrosła
— mówił przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Dramatyczne tony
Zdaniem Jurate Juskaite, dyrektorki Litewskiego Centrum Praw Człowieka, wycofanie się Łotwy z konwencji może być sygnałem, że region państw bałtyckich „zmierza w kierunku Węgier”.
To rodzi pytania o standardy praw człowieka w naszym regionie, a także o stan demokracji i o to, czy nasz region nie staje się Węgrami
— zaalarmowała Juskaite, cytowana przez agencję BNS.
Przypomniała, że kwestia Konwencji Stambulskiej utknęła na Litwie od lat, a Łotwa może dać negatywny przykład.
Głównym argumentem jej przeciwników było to, że konwencja niczego nie zmieniła, ale takie przekonywanie jest sprzeczne i pozbawione treści. To tylko polityczny przekaz, którego partie używają, aby przypomnieć o sobie przed wyborami
— skomentowała Juskaite.
Wypowiedzenie konwencji
Jeśli prezydent Łotwy Edgars Rinkeviczs podpisze ustawę, Łotwa stanie się jedynym państwem UE, które zdecydowało się na wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej, ratyfikowanej przez rząd w Rydze w 2023 r. Konwencja weszła w życie w tym państwie 1 maja ubiegłego roku.
Konwencja Stambulska z 11 maja 2011 r. jest umową międzynarodową, która stawia sobie za cel ochronę przed przemocą, ściganie sprawców oraz wspieranie ofiar przemocy domowej, zwłaszcza wobec kobiet. Środowiska konserwatywne zarzucają, że dokument „służy promocji ideologii gender”.
Do 2020 r. konwencję podpisało ponad 40 państw. Turcja była pierwszym krajem, który do niej przystąpił w marcu 2012 r., ale na mocy dekretu prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana Ankara wycofała się z grona sygnatariuszy, co spotkało się z krytyką i rozczarowaniem ze strony władz UE.
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/744629-lotwa-dazy-do-wypowiedzenia-konwencji-stambulskiej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.