Dwa dni temu na stronach internetowych hiszpańskiej Partii Ludowej (Partido Popolare) ukazało oświadczenie przewodniczącego tej partii Alberto Núñeza Feijóo. Przypomnijmy, że jest to ugrupowanie należące do Europejskiej Partii Ludowej i odwołujące się oficjalnie do tradycji chrześcijańsko-demokratycznej. We wspomnianym tekście lider hiszpańskiej chadecji zaatakował obecnego premiera Pedro Sáncheza z partii socjalistycznej PSOE za jego antynatalistyczną i antyrodzinną politykę, by w pewnym momencie stwierdzić:
Moim zobowiązaniem jest rządzenie z pogodą ducha, przejrzystością i prawdą. Naród hiszpański zasługuje na rząd, który nie dzieli, by trwać, ale jednoczy, by iść naprzód. Nie będę posługiwał się przestarzałymi ideałami ani moralnymi hasłami, by konfrontować społeczeństwo. Moim celem jest rozwiązywanie prawdziwych problemów rodzin i zapewnienie im lepszej przyszłości. Moje stanowisko w sprawie aborcji jest jasne i powszechnie znane. Zawsze będę gwarantować, że każda kobieta, która zdecyduje się na przerwanie ciąży, będzie mogła to zrobić, korzystając z najlepszej opieki medycznej i psychologicznej, zgodnie z prawem.
W sprawie ochrony życia Alberto Núñez Feijóo ma więc dokładnie takie same poglądy jak Pedro Sánchez. Dla obu prawo do aborcji jawi się wręcz jako wartość nienegocjowalna. Zbieżność ich poglądów dotyczy także innych kwestii. Właściwie nie ma ani jednego sporu światopoglądowego, kulturowego czy obyczajowego, w którym Partia Ludowa prezentowałaby inne stanowisko niż PSOE. Pod tym względem chadecy i socjaliści w Hiszpanii są niczym bracia syjamscy.
Wielu katolików od lat głosuje na Partido Popolare tylko dlatego, żeby nie dopuścić lewicy do władzy. W rzeczywistości jednak głos oddany na ludowców jest głosem za lewicową wizją świata. Nigdy w Hiszpanii prawica, gdy doszła do władzy, nie próbowała w tych sprawach wycofać się z prawa uchwalonego przez socjalistów. Rząd chadeka Rajoya utrwalił wszystkie rewolucyjne zmiany dokonane przez swego poprzednika Zapatero. Być może jedyna różnica między dwoma obozami polega na tym, że partia Alberto Núñeza Feijóo nie pozwoli zburzyć największego na świecie krzyża w Dolinie Poległych, podczas gdy politycy skupieni wokół Sáncheza zrobiliby to natychmiast, gdyby mieli takie możliwości. Ale nawet to – obserwując przyspieszoną ewolucję ideową Partii Ludowej – nie wydaje się wcale takie oczywiste…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/742934-chadecy-i-socjalisci-w-hiszpanii-niczym-bracia-syjamscy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.