Czy Unia Europejska wspiera kraje członkowskie UE „trzymające” granice zewnętrzne UE? Z całą pewnością w stopniu dalece niewystarczającym. Przykład Bułgarii, gdzie kreślę te słowa. Tak oceniają to sami Bułgarzy, a zresztą to i dla postronnych „widać, słychać i czuć”. Ten bałkański kraj ma 240-kilometrową granicę z Turcją, co jest dla Bułgarii, gdy chodzi o inwazję imigrantów prawdziwym wyzwaniem. Imigranci przenikają też przez granicę grecko-bułgarską, która liczy prawie 500 kilometrów oraz - w mniejszej skali - przez granicę z Serbią liczącą 318 kilometrów. Do tego dochodzi jeszcze granica morska - Morze Czarne.
Problem z imigrantami z Turcji, a w praktyce głównie z Syrii i Iraku, którzy z tych państw przedostali się do ojczyzny Ataturka i Erdogana - nasilił się w ostatnich dwunastu latach. Już jesienią 2013 roku granicy bułgarsko-tureckiej pilnowało tysiące policjantów. Rok później zaczęto budować zasieki: ów bułgarski „mur”, wysoki na 3 metry, liczył 30 kilometrów.
Bułgaria, tak jak Polska niespełna dekadę później, stała się areną ostrych sporów wewnętrznych w kontekście granicy i zabezpieczenia jej przed nielegalnymi imigrantami. Jednak była to inna dyskusja niż ta, która w latach 2022-2023 toczyła się w naszym kraju. Problemem nie było to czy mur ma powstać, czy nie (jak w Polsce sugerowała ówczesna opozycja), ale czy do obrony granic zewnętrznych użyć wojska. Bułgarski MSW chciał, a MON zdecydowanie nie. Ówczesny szef tego resortu powoływał się na bułgarską konstytucję, która mówi, że armii można użyć do obrony granic zewnętrznych tylko w przypadku wojny. Na szczęście w Polsce rząd PiS nie miał tego dylematu i od początku żołnierzy użyto do obrony granic przed wojną hybrydową, bo przecież jej elementem była, wspiera przez Moskwę politycznie, a przez Mińsk logistycznie, relokacja ludzi, na przykład z Afganistanu czy Iraku, ale via Turcja.
Sytuacja z imigrantami w Bułgarii zmieniła się po 2016 roku, gdy UE zawarła układ z Turcją. W jego wyniku Ankara obiecała szczelną ochronę granic, za co UE zobowiązała się do przekazania Turkom ponad 6 miliardów euro, które miały być zapłacone w dwóch ratach. Od tego czasu państwo Recepa Erdogana stosuje presję na Brukselę, od czasu do czasu popuszczając kontrolę na granicy z Bułgarią, co skutkuje czasowym zalewaniem unijnych sąsiadów muzułmańskimi imigrantami.
To jasne, że bez znaczącej pomocy finansowej i logistycznej ze strony Unii Europejskiej państwa posiadające granice zewnętrzne Unii - na przykład Polska, kraje bałtyckie czy Bułgaria - nie będą mogły zagwarantować realnej szczelności granic Unii. Szczególnie wtedy gdy - a to jest casus Rzeczypospolitej - brakuje ze strony rządu woli politycznej, aby zapalić imigrantom realne czerwone światło.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/742206-ue-i-samotnosc-panstw-z-granicami-zewnetrznymi-unii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.