Prezydent Francji Emmanuel Macron powołał na nowego premiera Sebastiena Lecornu, który od 2022 roku sprawował urząd ministra obrony. O nominacji Pałac Elizejski poinformował kilka godzin po tym, jak dymisję złożył poprzedni premier, Francois Bayrou.
Pałac Elizejski oświadczył, że zadaniem Lecornu będzie podjęcie konsultacji „ze wszystkimi siłami politycznymi reprezentowanymi w parlamencie” w celu przyjęcia budżetu i „zbudowania porozumień niezbędnych do decyzji podczas nadchodzących miesięcy”.
Po tych dyskusjach nowy premier zaproponuje prezydentowi skład rządu. We Francji, zgodnie z konstytucją, to prezydent powołuje premiera i na jego wniosek - innych członków rządu. Premier nie musi zwracać się do parlamentu o wotum zaufania - podstawą jego zatwierdzenia jest decyzja szefa państwa.
Pałac Elizejski wyraził przekonanie, że działania nowego premiera będą miały na celu obronę niezależności i siły kraju, a także stabilność polityczną i instytucjonalną. „Prezydent jest przekonany, że na tych podstawach możliwe jest porozumienie między siłami politycznymi, przy poszanowaniu przekonań” wszystkich z nich - dodano w komunikacie.
Lecornu ma przejąć obowiązki od ustępującego premiera Bayrou jutro w południe. Tego samego dnia we Francji mają odbyć się akcje protestu zwołane przez ruch Blokujmy Wszystko, deklarujący zamiar sparaliżowania kraju.
Lojalny człowiek Macrona
39-letni Lecornu uważany jest za bardzo lojalnego współpracownika prezydenta Macrona, który - według dziennika „Le Figaro” - ceni go za kompetencje i zmysł polityczny. Od 2017 roku, tj. od pierwszej kadencji Macrona, Lecornu zasiadał we wszystkich rządach. Wywodzi się z prawicy (z partii Republikanie), ale wcześniej deklarował, że gotów jest współpracować ze wszystkimi siłami politycznymi. Nazwisko Lecornu jako potencjalnego premiera pojawiało się już wcześniej, ale nigdy nie doszło do jego nominacji.
Opozycja krytykuje
Nominację premiera z obozu politycznego prezydenta skrytykowała część opozycji: prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) i lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI). Liderka prawicy Marine Le Pen oznajmiła, że prezydent sięga po „ostatni nabój macronizmu”. Jej zdaniem nieuniknione są nowe wybory parlamentarne i że „premier będzie nazywał się Jordan Bardella” (szef RN - PAP).
Sam Bardella napisał w serwisie X, że jego partia będzie „sądzić nowego premiera po czynach” i kształcie budżetu uwzględniającym „czerwone linie” skrajnej prawicy.
Szef LFI Jean-Luc Melenchon ponownie ocenił, że Macron powinien podać się do dymisji. Marine Tondellier, szefowa partii Ekolodzy, wchodzącej z LFI w skład bloku lewicy, oznajmiła, że nominacja na premiera kolejnego polityka z obozu prezydenckiego jest „prowokacją”.
Premier Bayrou podał się do dymisji
Wcześniej na stronie internetowej rządu Francji opublikowano komunikat informujący, że premier Francois Bayrou złożył dymisję na ręce prezydenta Emmanuela Macrona. Jak głosi komunikat, prezydent Macron „przyjął do wiadomości” dymisję premiera wraz z jego rządem.
Premier przybył do Pałacu Elizejskiego krótko przed godz. 13.30 i opuścił go około godz. 14.50.
Bayrou pełnił funkcję przez prawie dziewięć miesięcy - został powołany na szefa rządu 13 grudnia 2024 roku. Został zmuszony do ustąpienia, ponieważ przegrał w poniedziałek wieczorem głosowanie w parlamencie nad wotum zaufania.
CZYTAJ TAKŻE:
olnk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/740044-jest-nowy-premier-francji-to-dotychczasowy-minister-obrony
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.