Według informacji magazynu „Der Spiegel”, znana niemiecka firma kosmetyczna Weleda miała ścisłe powiązania ze zbrodniarzami z SS. „Dotyczyło to w szczególności współpracy w obozie koncentracyjnym Dachau pod Monachium. Weleda miała m.in. dostarczać krem, który prawdopodobnie był tam wykorzystywany do eksperymentów na ludziach” – czytamy w najnowszym wydaniu magazynu. Przypomnijmy przy tej okazji, że minęło 80 lat od zakończenia II wojny światowej, a na jaw wychodzą kolejne fakty, które potwierdzają, iż niemieckie firmy i niemiecka gospodarka czerpały korzyści i budowały swój kapitał na zbrodniczej polityce!
Jak ustalił „Spiegel”, Weleda - znana z naturalnych i antropozoficznych środków leczniczych oraz rolnictwa biodynamicznego - w okresie niemieckiego nazizmu pozyskiwała zioła lecznicze z gospodarstwa rolnego, które było prowadzone przez SS w Dachau. Przymusowo pracowali w nim więźniowie obozu koncentracyjnego.
W nieopublikowanej jeszcze pracy, historyk Anne Sudrow, która prowadzi badania historyczne na zlecenie Miejsca Pamięci Dachau, wykazała, że należąca do SS niemiecka placówka badawcza ds. żywienia i wyżywienia (DVA) prowadziła „plantację”, która służyła badaniom i stosowaniu metod rolnictwa biodynamicznego. Weleda miała zamawiać produkty bezpośrednio w DVA.
Przez długi czas antropozofowie przedstawiali się jako ofiary nazizmu
— mówi Sudrow, cytowana przez „Spiegla”. Faktycznie, w 1935 r. zakazano działalności Towarzystwa Antropozoficznego, a w 1941 r.
Jednak również antropozofowie angażowali się w realizację nieludzkich celów nazistów
— pisze „Spiegel”.
Niemcy „badali” hipotermię
Firma Weleda miała dostarczać krem przeciwmrozowy, który lekarz SS Sigmund Rascher prawdopodobnie wykorzystywał do eksperymentów na ludziach w Dachau. Rascher był także antropozofem, a w obozie przeprowadzał eksperymenty na więźniach dotyczące skutków hipotermii. Podawał im środki przeciwmrozowe. W wyniku tych eksperymentów zginęło wiele osób. Nie jest jednak jasne, czy Rascher wykorzystywał do tych celów krem Weledy.
Według „Spiegla”, Sudrow udowadnia również powiązania personalne między firmą Weleda a SS w Dachau. Pracownicy tego przedsiębiorstwa pełnili ważną rolę w utworzonej prowadzonej w obozie koncentracyjnym „plantacji”.
Były kierownik ogrodu roślin leczniczych Weledy, Frank Lippert, od 1941 roku pracował dla SS i korzystał z pracy przymusowej więźniów w swoich badaniach naukowych. Jednocześnie pozostawał w kontakcie z firmą
— czytamy na stronach „DW”.
„Nazistowscy miliarderzy”
Wygląda na to, iż to kolejne potwierdzenie, że Niemcy nie rozliczyły się z brunatną przeszłością. Nie chodzi wyłącznie o członków NSDAP i posłusznych sędziów, którzy miękko „wylądowali” w powojennych strukturach państwa, czy też o zrabowane dzieła sztuki, ale także o firmy, które - można tym samym stwierdzić - przez lata żerowały na przymusowej pracy robotników w czasach III Rzeszy i budowały swoje fortuny, wraz z niemiecką gospodarką, na zbrodniczej polityce.
Kilka lat temu szczegółowo opisywał to portal Deutschlandfunk (DF). Jako przykład podano m.in. członków rodziny Reimann, którzy byli narodowymi socjalistami w latach 20., w latach 30. wspierali rozwój narodowego socjalizmu. Obecnie należą do najbogatszych rodzin w Niemczech - ich majątek jest szacowany na 20-30 mld euro. Posiadają udziały w takich firmach jak Jacobs Kaffee, Schweppes czy Calgon. W okresie narodowego socjalizmu w należącej do nich firmie chemicznej Benckiser pracowało ponad 800 robotników przymusowych.
Dopiero niedawno rodzina Reimann założyła fundację w celu wspierania byłych ofiar narodowego socjalizmu.
To zdumiewające zjawisko: dopiero ponad 70 lat po upadku narodowego socjalizmu rodzina zaczęła badać, w jaki sposób przodkowie czerpali korzyści z nazistowskiej polityki gospodarczej i w jaki sposób byli zamieszani w zbrodnie nazistowskiego reżimu
— stwierdził DF.
Reimannowie nie są wyjątkami: inne znane dynastie przedsiębiorców, tacy jak Quandtowie (twórcy samochodów BMW), Bahlsenowie, Oetkerowie czy Flickowie zaczęli zajmować się swoją historią długo po zakończeniu drugiej wojny światowej – „bardziej z konieczności, niż dobrowolnie”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Znane niemieckie firmy przez lata żerowały na przymusowej pracy robotników. „Przyznają się niechętnie, a nierzadko trwa to do dziś”
Przypomnijmy również raport Fundacji Łączy nas Polska pt. „Powiedzcie prawdę o swoich zbrodniach. Dlaczego niemieckie firmy nie promują prawdy o przebiegu okupacji Polski w latach 1939-1945”.
Prowadząca briefing prezes Fundacji Natalia Nitek-Płażyńska w 2023 roku przypomniała, że niemieckie firmy działające w Polsce mają obowiązek informowania opinii publicznej o tym, iż czerpały korzyści ze zbrodniczej polityki państwa niemieckiego wobec Polski w czasie II wojny światowej, jednak ten obowiązek lekceważą.
Nitek-Płażyńska poinformowała, że Fundacja wysłała zapytania w tej sprawie m.in. do takich firm, jak BASF, Lufthansa, Hugo Boss, Agfa, Dr. Oetker, Porsche, BMW, czy Mercedes-Benz.
CZYTAJ WIĘCEJ:
koal,olnk/DW/Spiegel/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/739788-znana-niemiecka-firma-kosmetyczna-i-eksperymenty-ss
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.