Dziennikarka i publicystka Anne Applebaum, prywatnie żona szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego, postanowiła - po raz kolejny - uderzyć w prezydenta USA Donalda Trumpa i na łamach amerykańskiego miesięcznika „The Atlantic” stwierdziła, że „Trump nie ma kart” i zachował się jak „szczęśliwy szczeniak, spotykając dyktatora”.
Applebaum stwierdziła, że Donald Trump najpierw zganił ukraińskiego prezydenta w Gabinecie Owalnym, a potem zezwolił na to, by Pentagon wstrzymał dostawy uzbrojenia na Ukrainę i obiecywał, że jeśli aktualna transza wsparcia dla Kijowa się wyczerpie, nie będzie nowej. W związku z tym groził przycięciem amerykańskich funduszy, które wpierały rosyjskojęzyczne, niezależne media i opozycję. Publicystka oceniła, że administracja Trumpa „powoli i po cichu” łagodzi sankcje wobec Kremla, co ma położyć kres podstawowym sankcjom oraz działaniom kontroli eksportu, „które utrzymywały i zwiększały presję USA”.
Każdy miesiąc, który spędził w urzędzie bezczynnie, wzmacniał rękę Putina, osłabiał naszą i podważał wysiłki Ukrainy, by zakończyć wojnę
— napisały demokratyczne senator Jeanne Shaheen i Elizabeth Warren w wystosowanym oświadczeniu.
Rosjanie skorzystali?
Anne Applebaum przekonywała w swojej publikacji, że wiele ze zmian w USA odbyło się bez szerszego rozgłosu, natomiast w Rosji jest to wiedza powszechna. Według niej „ataki administracji na Zełenskiego Europejczyków i Głos Ameryki były celebrowane w rosyjskiej telewizji”. Prezydent Rosji Władimir Putin ma przeto wiedzieć o powolnym likwidowaniu sankcji i dokonał prostej kalkulacji, z której wyszło, że Donald Trump nie ma kart, skoro używa tak mocnego języka wobec Zełenskiego.
Trump rzeczywiście mówi, że chce zakończyć wojnę na Ukrainie, a czasami mówi też, że jest zły, że Putin tego nie chce. Ale jeśli Stany Zjednoczone nie są skłonne użyć żadnych narzędzi ekonomicznych, militarnych ani politycznych, aby pomóc Ukrainie, jeśli Trump nie wywrze żadnej presji dyplomatycznej na Putina ani nie nałoży żadnych nowych sankcji na rosyjskie zasoby, to pragnienie prezydenta USA, by być postrzeganym jako rozjemca, można bezpiecznie zignorować
— napisała Applebaum.
Dodała, że nie jest dziwne, iż terminy negocjacyjne, jakie Trump wyznacza Putinowi, okazały się nieskuteczne i „minęły bezpowrotnie”. To z kolei miało wg niej przesądzić, że szczyt na Alasce nie przyniósł żadnych konkretnych i wymiernych skutków.
„Upokorzenie”
Według Applebaum spotkanie w Anchorage pozwoliło jedynie zobaczyć „przeplatające się elementy tragedii i farsy”. Oceniła, że Amerykanie poczuli zażenowanie z powodu kordialnego powitania obu prezydentów, z których jeden ścigany jest wyrokiem Międzynarodowego Trybunału Karnego.
Upokarzające było obserwowanie, jak amerykański prezydent zachowuje się jak szczęśliwy szczeniak, spotykając dyktatora znacznie biedniejszego i mniej ważnego państwa, traktując go jak zwierzchnika. Aż strach pomyśleć, jak bardzo dyplomatyczny wysłannik Trumpa, Steve Witkoff, amator nieodpowiedzialny, źle zrozumiał swoje ostatnie spotkanie z Putinem w Moskwie, jeśli myślał, że szczyt na Alasce zakończy się sukcesem. To złowieszcze, że Trump teraz mówi, że nie chce naciskać na zawieszenie broni, lecz na negocjacje pokojowe, ponieważ ta ostatnia formuła daje Putinowi czas na dalsze zabijanie Ukraińców
— wskazywała Anne Applebaum.
Publicystka zauważyła, że rosyjski przekaz o spotkaniu przywódców na Alasce skupiały się głównie na współpracy biznesowej i inwestycjach, o czym mówił w Anchorage sam Władimir Putin.
Żona Radosława Sikorskiego zapewniła, że docenia fakt, że wielu Europejczyków, Amerykanów i Ukraińców odetchnęło z ulgą, gdyż prezydent Trump nie ogłosił „czegoś gorszego” w stylu kapitulacji Ukrainy czy konieczności oddania Rosji okupowanego jej terytorium.
O ile nie istnieją tajne protokoły, być może jakieś umowy biznesowe, o których jeszcze nie wiemy, Anchorage prawdopodobnie nie zapisze się w historii jako jedno z miejsc zbrodni, nowa konferencja monachijska ani pakt Ribbentrop-Mołotow. Ale to bardzo nisko zawieszona poprzeczka
— oceniła w swoim stylu.
A później dziwić się, jak polskie MSZ, kierowane przez jej męża - Radosława Sikorskiego - ma budować relacje z administracją Trumpa.
CZYTAJ TEŻ:
maz/”The Atlantic”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/738035-applebaum-znow-atakuje-trumpa-to-bylo-upokarzajace
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.