Prezydent USA Donald Trump powiedział w piątek telewizji Fox News, że ma nadzieję na powrót do negocjacji z Iranem. Zadeklarował też, że USA będą bronić siebie i Izrael przed irańskim odwetem.
Iran nie może mieć bomby atomowej i mamy nadzieję, że wrócimy do stołu negocjacyjnego. Zobaczymy. Jest kilku przywódców, którzy nie wrócą
— powiedział Trump dziennikarzowi stacji Bretowi Baierowi w rozmowie telefonicznej. Odniósł się w ten sposób do zabitych podczas izraelskiego ataku irańskich dowódców wojskowych, w tym szefa Sztabu Generalnego oraz dowódcy Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Prezydent USA miał powiedzieć, że wiedział z wyprzedzeniem, że Izrael zamierza zaatakować Iran, choć jeszcze kilka godzin wcześniej pisał na swoim portalu społecznościowym, że opowiada się za dyplomatycznym rozwiązaniem.
Według Fox News przed izraelskim atakiem administracja Trumpa skontaktowała się z co najmniej jednym kluczowym sojusznikiem z Bliskiego Wschodu, aby poinformować go o izraelskich planach, ale równocześnie zaznaczyć, że Stany Zjednoczone nie były w niego zaangażowane. Biały Dom oświadczył też, że decyzja o ataku na Iran była jednostronną decyzją Izraela. Sam Trump publicznie - w tym jeszcze w czwartek - sprzeciwiał się przedwczesnemu uderzeniu, uważając, że pokrzyżuje rozmowy dyplomatyczne z Iranem.
Mimo to prezydent zadeklarował jednocześnie, że amerykańskie wojsko w regionie jest w stanie najwyższej gotowości, a Stany Zjednoczone są gotowe bronić zarówno siebie, jak i Izraela, jeśli Iran podejmie odwet.
„Izrael ma rację”
Przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson oświadczył, że Izrael miał rację atakując irańskie instalacje wojskowe. Podobną opinię wygłosiła część innych Republikanów w Kongresie, podczas gdy Demokraci i skrajna prawica skrytykowały działania rządu Netanjahu.
Izrael ma rację - i ma prawo - by się bronić!
— napisał Johnson we wpisie na platformie X z wklejoną grafiką izraelskiej flagi.
Podobne stanowisko zajął należący do czołowych antyirańskich „jastrzębi” w Kongresie senator Tom Cotton.
Iran jest najgorszym państwem sponsorującym terroryzm na świecie, ma na rękach krew tysięcy Amerykanów i spieszy się, by zbudować nie tylko broń nuklearną, ale także rakiety, które mogą uderzyć w Stany Zjednoczone. Wspieramy Izrael po rękojeść, do końca
— napisał polityk.
A jeśli ajatollahowie skrzywdzą choćby jednego Amerykanina, to będzie to koniec ajatollahów
— zagroził.
Jego wpis podał dalej Tom Rose, kandydat Donalda Trumpa na ambasadora w Warszawie. Działania Izraela poparli też m.in. prominentni senatorowie Ted Cruz i Lindsey Graham.
Ich stanowisko stało w kontraście z publicznymi wypowiedziami Trumpa i jego administracji. W wydanym tuż po izraelskim ataku oświadczeniu szef dyplomacji USA Marco Rubio oznajmił, że Stany Zjednoczone nie są zaangażowane w atak, a Izrael podjął „jednostronną” decyzję. Trump dotąd nie zabrał głosu, lecz jeszcze przed izraelskim atakiem mówił, że jest mu przeciwny, dopóki istnieją szanse na porozumienie dyplomatyczne.
Stanowisko Trumpa i poparcie dla dyplomacji wyraziła jedna z czołowych postaci ruchu MAGA, kongresmenka Marjorie Taylor Greene, która stwierdziła, że „naród amerykański nie jest zainteresowany wojnami zagranicznymi”.
Demokracji krytykują Izrael
Decyzję Izraela skrytykował też szereg Demokratów. Wiceszef senackiej komisji ds. sił zbrojnych Jack Reed ocenił działania rządu Netanjahu jako nieodpowiedzialną eskalację, „która grozi wybuchem konfliktu regionalnego”.
Te ataki zagrażają nie tylko życiu niewinnych cywilów, ale także stabilności całego Bliskiego Wschodu
— ocenił. Inny senator, Jeff Merkley również stwierdził, że nie popiera decyzji Izraela, choć wyraził zdziwienie oświadczeniem Rubio i brakiem jednoznacznego poparcia dla Izraela oraz deklaracji pomocy w obronie przed irańskim kontruderzeniem. Inny prominentny polityk Demokratów, senator Chris Murphy oskarżył tymczasem Izrael o celowe podważanie inicjatywy pokojowej Trumpa i ocenił, że jest to dowód na brak szacunku innych państw, w tym sojuszników, dla prezydenta USA.
Wojna między Izraelem a Iranem może być dobra dla polityki wewnętrznej Netanjahu, ale prawdopodobnie będzie katastrofalna zarówno dla bezpieczeństwa Izraela, Stanów Zjednoczonych, jak i reszty regionu. Jak stwierdził sekretarz Rubio, Stany Zjednoczone nie były zaangażowane w dzisiejsze ataki i nie mamy obowiązku podążać za Izraelem w wojnie, o którą nie prosiliśmy i która uczyni nas mniej bezpiecznymi
— oznajmił.
Z kolei znany z proizraelskich poglądów senator John Fetterman wyraził zadowolenie z doniesień o zabiciu przez Izrael dowódcy irańskich Strażników Rewolucji i naukowców zajmujących się programem atomowym.
Oto wasze negocjacje
— skomentował.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/732292-waszyngton-reaguje-na-atak-izraela
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.