Niemieckie media załamują ręce nad wynikiem wyborów prezydenckich w Polsce i wieszczą katastrofę Donalda Tuska, jego władzy i wizji państwa. Podkreślają, że ani frekwencja, ani szaleńcze ataki lewicowo-liberalnych mediów na prezesa IPN nie przyniosły zamierzonego celu. Podkreślają też, że przegrana Trzaskowskiego jest wizerunkowym policzkiem dla Donalda Tuska. „Trzaskowski nie zdołał zmobilizować wystarczającej liczby wyborców na swoją korzyść. Jednym z powodów może być to, że chciał pozyskać wyborców z prawicowo-konserwatywnego spektrum, popierając decyzje takie jak zawieszenie prawa do azylu lub ograniczenie świadczeń socjalnych dla ukraińskich uchodźców, ale rozczarował swoją własną bazę w tym procesie” - zaznaczył „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
„Der Spiegel” nawiązał do sportowej pasji Karola Nawrockiego i zatytułował swój artykuł na temat wyborów w Polsce „Bokser zwycięża w drugiej rundzie”.
Nieskrywany żal Niemców
Według tygodnika zwycięstwo Nawrockiego jest „katastrofą” dla gabinetu Donalda Tuska, który miał „usunąć spuściznę rządów PiS”, jednak bez przychylnego prezydenta będzie to niemożliwe.
Oczywiście pojawiła się też cała litania zarzutów i inwektyw pod adresem rządów Zjednoczonej Prawicy, które cyklicznie pojawiają się w prasie za Odrą.
Tusk potrzebuje głowy państwa, która jest mu przychylna, aby skutecznie rządzić, a przede wszystkim usunąć spuściznę ośmiu lat rządów PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego systematycznie zawłaszczała państwo, a także próbowała przejąć kontrolę nad niezależnym sądownictwem
— napisał w „Der Spiegel” Jan Puhl.
Według gazety triumf Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich ma być „triumfem narodowego patosu”.
W dalszej części publikacji pojawiają się wskazania, co może dziać się po zaprzysiężeniu prezesa IPN na prezydenta Polski. Przede wszystkim ma to być - według „Der Spiegel” - hamowanie „reformatorskiego kursu Tuska” w sposób podobny, w jaki ma to robić aktualny prezydent Andrzej Duda.
Innym „problemem”, który niepokoi niemiecką gazetę jest możliwość prowadzenia własnej polityki zagranicznej przez Karola Nawrockiego, która może być krytyczna wobec Berlina i Brukseli, a to przecież dla „Der Spiegel” jedna z największych „zbrodni”. Zasugerowano, że Nawrocki może przeciwdziałać „europejskiej jedności”.
Europa szczególnie potrzebuje teraz jedności. Trwa wojna Rosji z Ukrainą, a w Białym Domu rządzi nieprzewidywalny Donald Trump
— zaznaczył Jan Puhl.
Erozja władzy Tuska?
Zdaniem autora artykułu Karol Nawrocki lepiej wpasował się w pejzaż silnie spolaryzowanego społeczeństwa polskiego niż przedstawiciel wielkomiejskiego, liberalnego elektoratu Rafał Trzaskowski. Niemiecka gazeta zagrała nawet, wzorem swoich narodowych protoplastów marksizmu, kartą klasową, trącącą trochę materializmem dialektycznym i sugerowała swoiste „sprzysiężenie” wszystkich przeciw liberałom.
Nienawiść do „tych na górze” sięga tak daleko, że wyborcy pomijają nawet skandale i afery z udziałem Nawrockiego – byle tylko nic nie dać liberałom
— zaznaczono, dodając jednocześnie, że wielu Polaków jest już zmęczonych trwającą od dwudziestu lat sztafetą między PiS a PO.
Pohl zaznaczył też, że Donald Tusk w wyborach parlamentarnych 2023 r. miał pokazać, że jest w stanie pokonać „prawicowych populistów”, jednak było to zwycięstwo połowiczne, gdyż z drugiej strony nie udało mu się przekonać wyborców PiS do „liberalnej demokracji”. To właśni ma, według niego, bardzo poważnie nadszarpnąć reputację szefa polskiego rządu. Straszył też na łamach „Der Spiegel” krystalizującym się porozumieniem PiS z Konfederacją, które może pogrzebać szanse KO w kolejnych wyborach parlamentarnych.
Chociaż wykluczył on już nowe wybory, będzie mu ciężko z konserwatywnym prezydentem w pałacu na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. A za dwa lata odbędą się ponowne wybory parlamentarne. Do tego czasu PiS może połączyć siły ze Sławomirem Mentzenem i stworzyć niezwyciężony blok prawicowy
— dodał.
Zmiany, zmiany, zmiany
„Sueddeutsche Zeitung” w podobnym tonie zauważa porażkę układanki politycznej Donalda Tuska. Dziennik zwraca uwagę, że koalicyjny rząd KO miałby szanse przeprowadzić zmiany w wymiarze sprawiedliwości, jednak bez prezydenta z tego obozu politycznego będzie to zadanie niezwykle trudne, wręcz niemożliwe. Co się tyczy Karola Nawrockiego, to oceniono, że prowadzić miał on „antyunijną kampanię wyborczą”, w której odrzucał wspólne projekty państw UE jako ingerencję w wewnętrzne sprawy państw narodowych, a pomoc dla Ukrainy uzależniał od jej wdzięczności.
Autorka publikacji Viktoria Grossmann podkreśliła, że Karolowi Nawrockiemu udało się odczarować młodych Polaków, którzy w wielkiej liczbie poparli jego kandydaturę w II turze wyborów prezydenckich, co w poprzednich wyborach raczej się nie udawało. Najwyraźniej nie rozumiejąc znaczenia szaleńczych ataków mediów na Nawrockiego, wyjaśniła, że „skandale” zamiast zniechęcić młodych ludzi, mogły właśnie odwrotnie - przekonać ich do głosowania na Nawrockiego.
Wszystkie skandale, które wyszły na jaw w ciągu dwóch tygodni przed drugą turą wyborów, nie odstraszyły tych wyborców - wręcz przeciwnie, prawdopodobnie nawet ich przyciągnęły
— oceniła.
Niemiecka publicystka przypomniała, że KO liczyła na wysoką frekwencję, która miała pomóc szansom Rafała Trzaskowskiego w II turze wyborów, ale to się ostatecznie nie wydarzyło, choć frekwencja istotnie była rekordowa. Wskazywała, że tym razem głosy kobiet, ludzi mieszkających na zachodzie Polski i za granicą nie przeważyły szali zwycięstwa na korzyść Trzaskowskiego.
Rząd Donalda Tuska czekają teraz trudne czasy i nadal będzie blokowany przez prezydenta Nawrockiego
— podsumowała.
Koalicja sama sobie winna?
„Frankfurter Allgemeine Zeitung”, tropem innych ośrodków medialnych w Niemczech, nie może powstrzymać swojego rozczarowania wynikiem wyborów prezydenckich w Polsce. Dziennik ocenił, że Karol Nawrocki będzie „prezydentem o wątpliwej reputacji”.
Jako główne powody zwycięstwa popieranego przez PiS kandydata wskazano niższą niż w wyborach parlamentarnych z 2023 r. frekwencję wyborczą, co ma być dowodem na nieumiejętność mobilizacji własnego elektoratu przez Rafała Trzaskowskiego.
Trzaskowski nie zdołał zmobilizować wystarczającej liczby wyborców na swoją korzyść. Jednym z powodów może być to, że chciał pozyskać wyborców z prawicowo-konserwatywnego spektrum, popierając decyzje takie jak zawieszenie prawa do azylu lub ograniczenie świadczeń socjalnych dla ukraińskich uchodźców, ale rozczarował swoją własną bazę w tym procesie
— analizował „FAZ”.
Według Stefana Lockego wielu wyborców koalicji, która wygrała w 2023 r., jest rozczarowanych rządami Donalda Tuska, jego niezdecydowaniem, brakiem realizacji obiecanych reform czy niewystarczająco silnym skupieniu na rozliczaniu poprzedników. Zauważył też, że wielu zwolenników koalicji nie przyjmuje standardowego tłumaczenia premiera Tuska o tym, że prezydent Duda wszystko blokuje, czego dowodem jest porażka przeprowadzenia zmian dot. aborcji, które nie weszły w życie na skutek wewnętrznego konfliktu w koalicji.
Także i „FAZ” podkreśla, że zmasowane ataki medialne mainstreamowych ośrodków na Nawrockiego przyniosły skutek odwrotny od zamierzonego - zamiast spowodować nieufność i niechęć do obrzucanego oskarżeniami Nawrockiego, wywołały falę solidarności i gniewu społeczeństwa.
Wydaje się, że PiS zdołał nawet pozyskać wyborców, wskazując na rzekomą kampanię oszczerstw i spisek państwa przeciwko swojemu kandydatowi
— ocenił Locke.
Siła PiS
Według publicysty „FAZ” PiS jest nadal przemożną siłą w polskim życiu politycznym, której w żaden sposób nie można lekceważyć, mało tego, jest wielce prawdopodobne, że partia Jarosława Kaczyńskiego może niedługo wrócić do władzy.
Ocenił też, że Karol Nawrocki będzie o wiele częściej korzystał z instrumentów blokujących poczynania rządu Donalda Tuska niż prezydent Andrzej Duda. Nie widzi też możliwości przezwyciężenia w najbliższym czasie głębokiego podziału w polskim społeczeństwie, przeciwnie - twierdzi, że będzie się on jeszcze pogłębiał. To z kolei ma dać wiatr w żagle opcjom bardziej skrajnym zarówno na prawicy, jak i lewicy.
Niemiecki publicysta zaznaczył, że zwycięstwo Karola Nawrockiego nie jest - jego zdaniem - dobrym sygnałem dla Unii Europejskiej. Staje tu jednoznacznie po stronie Donalda Tuska, z którego na łamach „FAZ” próbuje zrobić wielkiego patriotę i męża stanu, a PiS rytualnie już oskarża o przeciwdziałanie jego „światłemu” kierownictwu.
Jako duży i silny gospodarczo kraj, Polska jest ważnym graczem w UE. Tusk stara się wykorzystać tę siłę na korzyść swojego kraju, podczas gdy PiS, podobnie jak podczas swoich rządów do 2023 r., szkaluje Brukselę jako „eurokołchoz”, który służy w szczególności Niemcom, aby ograbić Polskę z jej niezależności i suwerenności
— napisał.
Według niego narracja ta ma trafiać do tej części polskiego społeczeństwa, która uważa, że Europa Zachodnia, zwłaszcza Bruksela, traktuje Polskę z arogancką wyższością.
CZYTAJ TEŻ:
maz/Dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/731303-niemieckie-media-po-wyborach-w-polsce-katastrofa-dla-tuska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.