„W systemie opieki zdrowotnej w Strefie Gazy brakuje prawie wszystkiego” – powiedział PAP dr Bassam Zaqout, lekarz i szef pozarządowej organizacji PMRS, zajmującej się pomocą medyczną na terytoriach palestyńskich. „Przetrwanie nie jest naszym wyborem, to jedyna dostępna opcja” – dodał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zrujnowana Strefa Gazy. Po roku wojny między Izraelem i Hamasem nagromadziło się 42 mln ton gruzu. Wśród nich są ludzkie szczątki
Zaqout poinformował, że spośród 36 szpitali w Strefie Gazy obecnie częściowo funkcjonuje tylko 18.
Wiele z nich zostało uszkodzonych lub zniszczonych w wyniku (izraelskich - PAP) nalotów. W maju Szpital Europejski w mieście Chan Junus został mocno zbombardowany, co spowodowało znaczne szkody i konieczność ewakuacji pacjentów
— powiedział szef Palestinian Medical Relief Society (PMRS).
Rozmówca PAP, mieszkający obecnie w mieście Gaza, powiedział, że ludzie szukają pomocy m.in. w punktach medycznych znajdujących się w ośrodkach dla osób przesiedlonych, w szpitalach polowych prowadzonych przez organizacje pozarządowe lub w mobilnych klinikach.
Brak personelu medycznego
Zwrócił uwagę na dotkliwy brak personelu medycznego w Strefie Gazy. Według jego informacji od początku wojny, która wybuchła 7 października 2023 r., zginęło ponad 1500 pracowników służby zdrowia.
Ci, którzy tutaj pracują, są mocno przeciążeni i wyczerpani
— podkreślił.
Zaqout przypomniał, że w Strefie Gazy nie ma elektryczności, a dostęp do energii zależy głównie od generatorów, które potrzebują paliwa.
Aby jakikolwiek system opieki zdrowotnej mógł funkcjonować, potrzebuje źródeł energii. (…) Dziś dostawy paliwa są w pełni kontrolowane przez stronę izraelską, stale go brakuje
— zauważył.
„Brakuje niezbędnego sprzętu”
Brakuje niezbędnego sprzętu diagnostycznego i laboratoryjnego. Nie mamy maszyn do dializy, rezonansu magnetycznego, tomografii komputerowej, a także sal operacyjnych, generatorów tlenu i aparatów do znieczulenia
— wymienił szef PMRS.
Nie ma też leków dla chorych m.in. na hemofilię, fenyloketonurię, dzieci z cukrzycą typu 1 czy talasemią.
Według szacunków Zaqouta brakuje ok. 50-60 proc. lekarstw niezbędnych w podstawowej opiece zdrowotnej.
W PMRS stoimy przed podobnymi wyzwaniami. Zapasy niektórych lekarstw już się wyczerpały, zapasy innych wystarczą na jeden, maksymalnie dwa miesiące. Środki przeciwbólowe, antybiotyki i leki na choroby przewlekłe, leki stosowane w leczeniu nowotworów są u nas rzadkością
— stwierdził.
Ogromny problem niedożywienia
Zapytany o sytuację palestyńskich dzieci, lekarz powiedział, że według PMRS łagodne niedożywienie dotyka ok. 5 proc. dzieci poniżej piątego roku życia na obszarach, gdzie opieka zdrowotna jest dostępna. W Strefie Gazy - gdzie dostęp ten jest poważnie ograniczony, szczególnie na wschodzie tego terytorium i na obszarach objętych nakazem ewakuacji - wskaźnik ten wzrasta do 16 proc.
Codzienne życie dzieci w Strefie Gazy jest niezwykle trudne. Wiele dzieci jest zmuszonych utrzymywać swoje rodziny, czekając godzinami każdego ranka w długich kolejkach po wodę przed punktami dystrybucji pomocy lub po jedzenie z kuchni polowych. Dzieci spędzają większość czasu na ulicach, które są zniszczone, otoczone gruzami, ściekami i śmieciami. Domy są przepełnione
— opisał Zaqout.
Zwrócił on także uwagę na znaczny wzrost agresywnych zachowań i przemocy wśród dzieci, co jego zdaniem wynika ze stresu i traumy. Większość dzieci nie uczy się, bo przez brak dostępu do Internetu i urządzeń elektronicznych nie biorą udziału w lekcjach online, czego efektem jest m.in. zanik umiejętności pisania po arabsku czy wykonywania obliczeń matematycznych.
„Coraz więcej dzieci pracuje”
Coraz więcej dzieci pracuje, aby wesprzeć swoje rodziny finansowo. Niektóre sprzedają żywność w puszkach lub inne towary, inne zajęły się produkcją i sprzedażą domowych papierosów wykonanych z lokalnych roślin zmieszanych z nikotyną lub innymi substancjami
— opisał szef PMRS codzienność najmłodszych Palestyńczyków.
Zapytany o liczbę urodzeń, lekarz powiedział, że przed wojną w Strefie Gazy rodziło się 50-60 tys. dzieci rocznie, w 2024 r. liczba ta spadła do 30-40 tys. Dokładne liczby nie są znane, a wiele niemowląt nie ma oficjalnych aktów urodzenia.
Nigdzie nie czujemy się bezpiecznie, nawet we własnym domu
— powiedział PAP Zaqout, podkreślając, że w Strefie Gazy nie ma dziś bezpiecznych miejsc.
Wielokrotnie musieliśmy tymczasowo uciekać z domów z powodu pobliskich bombardowań. Czasami wyjeżdżamy tylko na kilka godzin, czekając, aż minie niebezpieczeństwo. (…) Każdego dnia żyjemy w niepewności, starając się zachować odrobinę normalności, ale ta sytuacja dla każdego człowieka jest nie do zniesienia
— ocenił.
„Tragedie częścią codziennego życia”
Szef PMRS przyznał, że większość mieszkańców w Strefie Gazy poniosła stratę. Zabici lub zaginieni członkowie rodziny, zniszczony dom, utracony dobytek – wyliczył.
Te tragedie są częścią codziennego życia. Istnieje jednak głębszy poziom cierpienia, który przykrywa traumę emocjonalną i psychologiczną: silna potrzeba pozostania przy życiu
— powiedział Zaqout.
Przyznał, że obecnie, kiedy wciąż trwa wojna, ludzie żyjący w nieustannym zagrożeniu nie mają czasu ani sił na refleksję czy żałobę.
Na razie skupiają się wyłącznie na przetrwaniu: zdobyciu żywności i wody dla swoich dzieci, tymczasowych ewakuacjach i wielokrotnych przymusowych przesiedleniach. (…) Ta nieustanna walka o życie maskuje głębokie rany psychiczne. Tam jest trauma, ale wyciszona przez cierpienie, które wymaga natychmiastowej uwagi i reakcji. To opiera się na instynkcie, by iść naprzód w obliczu niewyobrażalnych trudności
— dodał rozmówca PAP.
Kwestia zawieszenia broni
Zapytany o przyszłość, Zaqout powiedział, że każdy mieszkaniec Strefy Gazy chce zakończenia izraelskich ataków.
Każdy chce dotrwać do końca tej agresji i pozostać przy życiu. Dopiero potem zaczną myśleć o tym, jak poradzić sobie ze stratą, której doświadczyli. Jedyną rzeczą, o której cała Strefa Gaza chce rozmawiać, to zawieszenie broni i osiągnięcie porozumienia pokojowego
— podkreślił.
PMRS od 2021 r. współpracuje z Polskim Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM) w ramach projektów pomocy rozwojowej „Polska pomoc”. Od początku współpracy polska fundacja wspiera kliniki mobilne PMRS, zapewniając im sprzęt medyczny oraz pokrywając inne koszty ich działania, oraz remontuje punkty przyjęć pacjentów. Od 2023 r. PCPM wspólnie z partnerem ze Strefy Gazy wdraża program telemedycyny oraz cyfryzacji klinik, a także zapewnia specjalistyczne szkolenia medyczne dla pracowników klinik mobilnych.
Obecna wojna w Strefie Gazy trwa od 7 października 2023 r., gdy Hamas najechał południe Izraela, zabijając około 1200 osób, a 251 porywając. Według izraelskiej armii w niewoli pozostaje 23 zakładników; przetrzymywane są też ciała 35 osób. W wojnie zginęło ponad 53,9 tys. Palestyńczyków - informuje ministerstwo zdrowia Strefy Gazy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
nt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/730836-lekarz-ze-stefy-gazy-walka-o-zycie-maskuje-rany-psychiczne
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.